Zastanawia mnie ten plakat na filmwebie. Przecież Audrey T. gra tu praktycznie trzeciorzędną (jeśli nie - czwartorzędną) rolę, a na plakacie wygląda, jakby grała jedną z dwóch głównych ról. Czyżby dystrybutor stwierdził, że tak przyciągnie polskich widzów? A Francuzi taki fajny plakat ze świnką mieli... :/
Generalnie artystyczny plakat filmowy "skończył się" już na wiele lat przed końcem XX w. Najpierw Japończycy perfekcyjną fotografią wyparli panującą dotąd, słynną "polską szkołę plakatu" a potem Hollywood opanował świat sztampowymi banerami reklamami opartymi na metodach marketingu (czytaj: pod gusta niezbyt rozgarniętej umysłowo i plastycznie publiczki). Mnie to aż boli!
Tu się zgodzę - pozostaje tylko opłakiwać śmierć polskiej szkoły plakatu.
Zastanawia mnie jednak decyzja polskiego dystrybutora odnośnie do tego plakatu/filmu - czyżby uznał, że "polski widz na pewno i tak żadnych aktorów francuskich nie zna, więc wrzućmy na plakat odtwórczynię Amelii i nieważne, że plakat będzie mylący"? :/
No fakt, spisków w tym kraju sporo. ;)
Czyli co? Wracamy do tego, że zdesperowana sekretarka ma w XXI w. tyle władzy, ile miała za czasów rozkwitu polskiej szkoły plakatu? ;)))
A niby skąd wniosek, że wtedy miała? Logiki formalnej w programie studiów nie miałem (a szkoda), ale...