To już nie wiem o ci chodzi. Szukasz ziemskiego odpowiednika jakieś małej istoty która ma dużą siłę zacisku powodująca obumarcie tkanek ludzkiej ręki ?
No to mówię ci, że nie znajdziesz, bo to była istota z Marsa, z INNEJ PLANETY gdzie fauna i flora bardzo różniła się od Ziemskiej. Film miał pokazać jakie zagrożenia mogą nieść pozaziemskie istoty, a ty się czepiasz, że taki obcy stwór nie mógł mieć jakieś super siły zacisku.

W tamtym momencie ta istota przypominała naszą meduzę czyli kolejne zwierzątko o supermocy: jest małe, delikatne, wręcz przeźroczyste, a przy tym to najbardziej śmiercionośne zwierzę morskie. Jeden z jej gatunków - Osa morska, zabiła więcej ludzi niż rekiny i płaszczki razem wzięte.

Obcy do rozwoju potrzebował powietrza i wody.Wylądował na jakimś morzu, a rybacy otworzyli kapsułę.Jak dla mnie to koniec ludzkości.

może dla tego mars wygląda jak wygląda bo ta gąbka go zniszczyła

No właśnie.Słuszna uwaga.

...zgadzam się zupełnie...troche przesadzili z tą inteligencją...skoro ten stworek pochodzący od jednej komórki planował podbić zimie to oznacza że musiał na Marsie czytać dużo książek na temat ziemi i kosmosu hehehe

Głupie myślenie. Każda roślina i każde zwierze próbuje "podbić" wszystko co tylko może, tak aby przeżyć . Pierwotne instykty: należy zdobyć pożywienie i zabezpieczyć teren dla swojego potomstwa.
Marsjanin niczego nie planował, polował na jedzenie i szukał za tlenem, chciał jeść i oddychać. Jakby ziemskie zwierzęta czy rośliny przenieść na Marsa (jeżeli pozwoliłyby na to warunki) to zachowywałyby się tak samo. Pokonać obcych aby przeżyć.
To co określasz planem podboju to zwykła próba przetrwania. Tak zwana sztuka przetrwania, którą gatunki fauny i flory wyćwiczyły sobie przez setki tysięcy lat (miliony lat) ewolucji.

...myślenie samo w sobie nie może być głupie...głupie mogą być ewentualnie czyjeś wypowiedzi...zwłaszcza zaczynające się od tego właśnie słowa...
a tak poza tym...ziemskie rośliny (nawet te hodowane na Mirze czy MSK) i zwierzęta (nie myślę tu oczywiście o ludziach) nie planują podbić Marsa...i tu pies pogrzebany "planowanie"...w tym filmie stworek robił wszystko aby dostać się na ziemię...wiec musiał o niej cokolwiek wiedzieć...bo czemu np. nie chciał wylądować na księżycu albo o zgrozo na Jowiszu...tak wiec albo dużo przesiedział w bibliotece albo trochę przesadzili z jego inteligencją...bez odbioru

Proszę się nie wypowiadać w sprawach o których ma się niewielkie pojęcie. W języku polskim powszechnego użytku obowiązują pewne zwroty i schematy słowne, do których należy min. "głupio myślisz" "źle myślisz" "masz kudłate myśli" itp. odwołujące się do ludzkiego myślenia/rozumowania. Podobnie jak czyjaś wypowiedź nie może być sama w sobie "głupia" . Wypowiedź to po prostu wypowiedź, jedynie co może być głupiego to wartości jakie niesie . Jej merytoryczna zawartość może nie mieć sensu/jest pozbawiona znaczenia (być głupia).
Nadal uważam, że stwór nie kalkulował lądowania na innej planecie. Nie planował przeskoku ze stacji orbitalnej na Ziemię. Instynktownie wyczuwał, że ludziska będą chcieli za wszelką cenę przeżyć i w tym celu podążał za nimi. Zresztą tam gdzie ludzie tam tez ciepło , tlen i pożywienie.
Dokładniej jednak, to ludzie sami go sprowokowali do przemieszczania się za nimi przywołując go do kapsuły tlenowymi lampami. Uważam, że dopiero w kapsule obcy wyczuł intencje astronauty i zablokował mu rękę/możliwość sterowania dźwignią, której dłuższe trzymanie miało spowodować oddalanie się kapsuły od Ziemi. Tym samym uniemożliwił wykonanie misji samobójczej, ale nie wiedział dokładnie gdzie wyląduje. Czy znajdzie się na księżycu czy na Jowiszu, po prostu zadziałał przeciwko ludzkim planom i się udało - dotarł bezpiecznie do powierzchni Ziemi.
Nie wiem czy nasz szympans nie postąpiłby tak samo. (skontrować działania człowieka, który od początku był jego wrogiem)

Spojler w tytule postu, dziwko

Porównując do bohaterów tego filmu, jakby nie patrzeć naukowców, to faktycznie Calvin jest inteligentem jakich mało. Naukowiec-biolog, który go badał, bym największych głąbem, bo zaufał obcej formie życie. A potem jeszcze dobrowolnie dał jej swoją nogę, by się nią żywiła, bo miał wobec niej ojcowskie uczucia... No śmiech na sali.

Potrafił też odnaleźć punkt G. A to jest w tej chwili najważniejsza umiejętność, jeśli chodzi o Nobla.