Bardzo piękne połączenie wojny z miłością. Niesamowite są sceny łączące piosenkę Lili z walczącymi, czy wreszcie wyznanie miłości, gdzie w tle słychac przemówienie Hitlera. Przepiękny film obrazowo, jak to u Fassbindera bardzo teatralny. No i sam mistrz zagrał epizdoczyną rolkę. Miodzik! Lili Marleen słąwniejsza od samego Hitlera!