Na dzieńdobry: to film tylko dla widzów kochających absurdalny i dość hmmmm nietypowy humor...reszta fanów lubująca się w "śmiesznofajnych, lekkych amerykanskych" komedyjkach, niech sobie dla własnego spokoju 'ducha' da spokój...Równie kapitalna, wyśrubowanie "chora" jak absurdalna komedia z doskonałą grą aktorską Toma Greena i Ripa Torna. Jedyna komedia, która pobudza do wyjącego śmiechu nawet mojego zdechłego kota...cud dla wymagających, szukających mocnych i przedewszystkim dobrych wrażeń kinomanów.......MAŁA PROŚBA DO "RECENZENTÓW": zanim wysmarujecie i wklepiecie jakąkolwiek "recenzje" na jakiekolwiek forum, ruszcie choć troszkę swoimi (może i nawet prawdopodobne...nastoletnimi) główkami i piszcie tylko o tym, o czy pojęcie macie, czego jesteście prawdziwymi fanami i pasjonatami...choć i tak jestem pewny że high IQ people zrozumieli ostatnie zdanie bez popitki, a reszta z pewnością będzie sie ciskać na wszystkie strony, urągać i 'psy wieszać' na mojej osobie...wyprostuję: pasjonujesz się afgańskim kinem przyrodniczym?-to po cholerę piszesz o ludowym kinie indyjskim....nie muszę chyb komentować...Pozdrawiam
ROTFL. Zapewne po tej wypowiedzi czujesz się mocno dowartościowany. Tylko nie pęknij z tej dumy.
Uwielbiam absurd i często śmieję się z abstraktów,których inni i za dziesiątym razem nie rozumieją, ale ten film obejrzałem tylko i wyłącznie dla zasady - bo nie oceniam czegoś, czego nie obejrzałem od deski do deski. Po tym filmie trzeba się odtruwać. Tuż po obejrzeniu miałem wrażenie, że ubyło mi z 10pkt IQ i choć 120 to też znośnie, to potrzebowałem dobrego nocnego snu i produktywnego dnia żeby wrócić do normy. Takiej porażki dawno nie życzę żadnemu aktorowi ani scenarzyście, bo porażka to była zupełna.
..coś kolegę w tyłek ukłuło hmmm? Może kolega chce o tym porozmawiać? Źle kolega trafił..znam swoją wartość bez udowadniania przede wszystkim czegokolwiek sobie, a zdanie innych biorę pod uwagę tylko konstruktywne, bo na resztę szkoda czasu na polemikę...nie wydaje mi się, ale kolega nie należy do tej części populacji do jakiej pretenduje...miałka i nic nie wnosząca odpowiedź na mój post niczego nie zmienia, prócz upewnienia się, że prowokować do ruszenia główką warto...Amen...pozdrawiam
Ps.: "...ROTFL. Zapewne po tej wypowiedzi czujesz się mocno dowartościowany. Tylko nie pęknij z tej dumy..." taki banał na początek może tylko świadczyć o negatywnych zamiarach postującego...to waść chciał odreagować sobie na mojej osobie pewne swoje emocje...powtórzę raz jeszcze: ten post recenzencki to prowokacja i z szacunku do zdania kolegi wyjaśniam, że nie trudno znaleźć w mojej recenzji przewrotną ironię...no cóż, niektórym trzeba trudniejsze do zrozumienia sprawy wyjaśnić...
popieram nathana pier*ole maxima:D komedia M-E-G-A zwyczaj mam wracac do niej xD, prostota wypowiedzi zależna od lenistwa,pzdr:D
Tuż po obejrzeniu nie miałem o nim dobrej opini, za dużo beznadziejnych
scen. Ale po czasie te złe rzeczy wyleciały z mojej głowy i przypominały
mi się świetne momenty np. backwards man itd. To jest naprawdę zabawne.
Szkoda, że ukryte pośród beznadziejności, żenady i głupoty.
HA! Podsumowałeś swoją wypowiedzią cały film :) też pamiętam tylko te dobre sceny. A wsteczny człowiek wymiata :P
O TO TO!!
Ten film w swym absurdzie jest przegenialny.
Wiele scen jest nie do przełknięcia dla ogółu, ale w kontekście całości nie są one jakoś bardzo rażące. No bo na przykład, kto by nie chiał mieć takich randek jak główny bohater ;>
DING DONG!
ten film to jeden z najśmiesniejszych jakie widziałem normalnie na nim lałem ze śmiechu kazda scena jest przesmieszna ,a scena jak jak rozprół jelenia i wszedł w niego bije wszystko na łeb, no i zarąbiste dialogi chociażby rozmowa przez telefon w restauracji,mistrzostwo.
dla mnie 10 na 10
to nie jest film dla ludzi ze sceptycznym podejściem do zycia
(człowiek wątpiący, krytyczny, niedowierzający)