no cóż, film jest specyficzny. Do jednych przemawia, do innych nie. Do mnie jednak chyba nie przemówił. Ok, rozumiem, że za tym calym wariactwem ukryte są niezwykle finezyjnie jakże wielkie tematy pt. "Kochajmy się", "Badź zawsze sobą i nie daj się stłamsić", "Pieniądze to nie wszystko" itd. itd. ale forma jest zupełnie chora. Sceny z konikiem i słoniem czy jeleniem przezyłem, ale odbiór porodu + karuzela na pępowinie to już wytwór spaczonego scenarzysty. Glówna postac ma moim zdaniem najzwyczajniej w świecie dość niestabilną konstrukcję psychiczną i nie chciałbym mieszkac z nim pod jednym dachem. Zdaję sobię jednak sprawę, że to idealny hero dla dużej części "wykuzowanych nastolatków" i to miało film sprzedać.
Moim zdaniem ten film to pomyłka i jeśli ktoś chce go oglądać, to zalecam zapodanie sobie wczesniej jakiś środków odurzajacych.