Michelle zagrała tu rewelacyjnie. Pomimo dość nieskomplikowanego scenariusza, dała z
siebie wszystko, stworzyła wyjątkową postać. Urzekła mnie jako Marilyn, jej gesty,
zachowania. Wypowiedzi typu, że "jaka z niej kluska, bądź co za pasztet" są nie na miejscu!
Ludzie, macie okazję zobaczyć choć trochę jaka Marilyn była na co dzień! Raz wampem, raz
małym zagubionym dzieckiem. Jak dla mnie jedna z lepszych amerykańskich produkcji.
ODEBRAŁAM WRAŻENIE, ŻE NA POCZĄTKU FILMU MARILYN BYŁA BARDZIEJ OLŚNIEWAJĄCA, ZNIEWALAJĄCA, A POTEM RACZEJ INFANTYLNA, ROZKAPRYSZONA I PRZEZ TO IRYTUJĄCA. NIEMNIEJ JEDNAK MICHELLE DAŁA RADĘ, PEWNIE TAKA WŁAŚNIE BYŁA MONROE, CZYLI JAK KAŻDA KOBIETA: ZMIENNA. STAWIAŁAM, ŻE OSKARA DOSTANIE ROONEY MARA, ALE PO OBEJRZENIU TEGO FILMU WYDAJE MI SIĘ, ŻE JEDNAK M. WILLIAMS.