Dla mnie film bynajmniej niczego nie przekazuje. Ogólnie rzecz biorąc nagrany bardzo
flegmatycznie - dobrze, że jest nie za długi, bo nie wiem, czy bym wytrzymała do końca
seansu. Gra aktorska Williams na poziomie średnim, Redmayne był sztuczny, ale te
oczarowanie i obłęd w oczach na widok Marilyn całkiem dobrze mu wyszło, ale to naturalne
u facetów kiedy widzą atrakcyjną kobietę. Emma Watson ? Z nią to mam problem, bo tak
naprawdę nie wiem, co ona właściwie tam robiła. Jej postać była chwilowa, epizodyczna.
Niby z tym Colinem kręci, ale to wygląda jak taki poboczny bez sensacji wielkie nic. Wydaje
się, jakby ta rola została stworzona specjalnie dla niej, tak aby panną Watson "wcisnąć" w
film. Scenariusz napisany w średnim stylu. Nie przejęłam się żadną sceną, wyrób szybki,
bez przemyślenia, jednorazowy. Pustota
2/10 - i tak za wysoka ocena, ale niech będzie. Szkoda czasu na oglądanie