Czy taki sobie to bym nie powiedziała, czasami akcja zbyt zwalniała, ale w nim przecież nie chodziło o akcję, tylko o delektowaniem się pięknem Marilyn - jako ikoną i jako zwykłym człowiekiem. Oczywiście Michelle Williams świetnie przygotowała się do roli :)
Nie chodzi nawet o akcje... po prostu nie wiele sie tam dzialo! Wszystko bylo bardzo powolne, melancholijne. Moze masz racje, chodzilo jedynie o delektowanie sie Marilyn! :)
Wydaje mi się, że jej naturalnym pięknem (zewnętrznym), umiejętnością dostosowywania się do sytuacji, tym, jak świat kierował nią, a jej wydawało się, że jest na odwrót. Myślę, że piękno to może złe sformułowanie, ale na pewno warto dostrzec w Marylin zwykłą osobę, która nie radzi sobie z byciem aktorką i udawaniem fałszywej Marylin.
zgadzam się - film dobry, ale nie rewelacyjny, za to michelle za-chwy-ca-ją-ca! oscara jej!
Właśnie wróciłam z kina.
Moim zdaniem film wieje nudą, zero akcji, aktorstwo przeciętne a i scenariusz byle jaki.
Jednak podobieństwo Michelle ogromne do Marilyn (choć może trochę zabrakło jej charakteru)
Dałabym 5/10, ale dam + 1 pkt. za Michelle :)