Obejrzę ten film, bo zagra w nim Bill Murray. Zwłaszcza dlatego, że to może być rola na poziomie 'Lost in Translation' czy 'Broken Flowers', gdyż Murray jest geniszem jeśli chodzi o żałosne postacie.
Również obejrzę. Uwielbiam Billa w połączeniach dramatu z komedią, zdecydowanie lepiej się w nich odnajduję niż w komediach w stylu pogromcy duchów.
Mam nadzieję że pisząc " [...] żałosne postacie." miałeś namyśli tragiczne postacie, bo jednak Bob z Lost in Translation nie jest żałosny ,tylko samotny.