Historia romansu, bardzo umiejętnie osadzona w ówczesnej (lat 60) rzeczywistości.
Może i sam wątek miłości polskiego oficera z żoną radzieckiego żołnierza pokazany został niezbyt wiarygodnie to realia, stosunki panujące pomiędzy wojskowymi "bratnich" armii w przeddzień inwazji na Czechosłowację oraz fragmenty dziejące się współcześnie (bo akcja właściwa jest pokazywana w formie retrospekcji) zapisują się na zdecydowany plus dla "Małej Moskwy".
Polecam nie tylko fanom melodramatów- film się po prostu bardzo dobrze ogląda, a kontrowersje związane z przyznaniem mu "Złotych Lwów" tylko zachęcają do wyrobienia sobie własnego zdania na temat zasadności werdyktu Jury.
Miłość w czasach komunizmu hym hym, wszystko i wszędzie jest możliwe czy nie prawda? świat jest pełen niespodzianek i zawiłych sytuacji. Najbardziej mnie ujęło w owym filmie to ze tak perfekcyjnie państwo ZSRR rozbiło coś tak pięknego, i zastanawiające jest to czy naprawdę władze tamtejszych czasów były aż tak wścibskie w życie obywatela. Nie pamiętam wątku podobnego do tego ale sobie przypomnę to napisze, gdzieś w jakimś filmie wydarzyło się coś podobnego.