jednak najlepszy film polski ad 2008, krytyka (i połowa jury w Gdyni, która najpierw dała MM najwyższą nagrodę, a potem nie od tego odcinała) wskazywała, że "33 sceny..." Szumowskiej są lepsze. Ale jednak nie. To sztuka zrobić film, który z jednej strony zbudowany jest z klisz melodramatu (na zasadzie - gdzieś to już widzielismy, historia jak z jakieś powieści, itd.), a z drugiej potrafi naprawdę wzruszyć. Świetne aktorstwo.