Choć słowo "wielka" jest raczej niefortunne w stosunku do kobiety.
Ale rzeczywiście SWIETŁANA HODCZENKOWA jest skarbem, diamentem, najjaśniejszym punktem skądinąd bardzo dobrego filmu WALDEMARA KRZYSTKA.
URODA po prostu zachwycająca. SARNIA SZYJA I OCZY. Niezwykłe BRWI, a nawet USZY. No cóż, ta dziewczyna to PIĘKNO ABSOLUTNE.
TO NOWA AUDREY HEPBURN.
Nie przesadzam, gdyby SWIETŁANA grała tylko jedną rolę, wahałbym się z takimi sądami, ale ona gra DWIE ROLE i w obu przekonuje. Zarówno jako dobra jak i zła.
Mam nadzieję, że film zaistnieje na arenie międzynarodowej, ma do tego większe prawo niż choćby niedawny "KATYŃ".
Zasłużył na to KRZYSTEK i reszta ekipy (film zachwyca urodą zdjęć, niepokojącą muzyką, rozmachem i pieczołowitością realizacji. Także wszyscy aktorzy są znakomici. Paradoksalnie najlepsi są ROSJANIE.)
Mam nadzieję, że SWIETŁANA ZROBI KARIERĘ NA MIARĘ AUDREY HEPBURN. Zasłużyła sobie na to by być gwiazdą.