W przypadku Watson aktorstwo raczej wielkim problemem nie będzie, bo po prostu niesamowicie pasuje do roli Meg. Co innego Florence Pugh. Nie wiem, jaką jest aktorką, ale obsadzenie jej jako Amy było bardzo nietrafne.

Akurat Pugh jak najbardziej potrafii grać. Widziałem z nią 2 filmy - "Lady Macbeth" oraz "Midsommar, no i jak dla mnie w obydwu była świetna, więc o nią się nie obawiam.

Co innego Watson. Nie pamiętam jaka była w Harrym Potterze, bo szmat czasu nie odświeżałem sobie tej serii. W takim "The Perks of Being a Wallflower" nawet sobie radziła, przyznaję... za to w "The Circle" - tragedia. U Aronofsky'ego w "Noah" też drewniana i to chyba nawet bardziej od arki. I pomyśleć, że Emma Stone mogła pojawić się w filmie zamiast niej...

A tak, też widziałem "Lady Macbeth", nie skojarzyłem jej. Ale jak już pisałem, nie o aktorstwo mi chodziło, ale dopasowanie do roli. 23-letnia Pugh nie nadaje się do roli 12-letniej Amy. U innych aktorek też jest spora różnica wieku. W przypadku Watson nawet większa, bo różnica między jej wiekiem, a wiekiem Meg to 12 lat, ale po Watson tego nie widać - wygląda bardzo młodo. Równie dobrze mogli dać angaż Tomowi Hanksowi - byłaby z niego taka sama Amy jak z Pugh.

Chyba najbardziej jestem przekonany do Elizy Scanlen. Widziałem jej rolę w "Ostrych przedmiotach" i była świetna. A do roli Beth pasuje tak, jakby była do tego stworzona.

Stone przy reszcie aktorek wyglądałaby jak ich matka. Za stara na role 17latki (w dodatku wyglada na starsza niż jest)

Skoro to tylko pogłoski, to po co o nich mówić? Nie noszą za sobą żadnych korzyści i tylko zachęcają do budowania kolejnych teorii, a to z kolei powoduje, że granica między filozofowaniem a rzeczywistością się zaciera, aż wreszcie ktoś zacznie odbierać pogłoski za czyste fakty. Co było podczas nakręcenia ról, to wyjdzie gdy film wyjdzie, wtedy będzie nad faktami o czym dyskutować, o ile ktokolwiek będzie miał na to ochotę.