... to jest opowieść dla kogoś, kto zna tę historię. Ja jestem wychowana na wersji z Winoną Ryder, widziałam też adaptację miniserialową dostępną na Netflixie, poza tym czytałąm książkę.
Dotychczas wszystkie adaptacje preferowały historię po kolei, tutaj mamy całkowicie zaburzoną linię czasową, kolejne wydarzenia nie podlegają żadnej chronologii i gdybym nie znała Małych kobietek to pogubiłabym się totalnie.