Za to Ostaszewska, Kulesza, Ogrodnik i Kościukiewicz poniżej oczekiwań.
Mino wszystko uważam, że to film warty zobaczenia. Odrobina dystansu, poczucia humoru i docenienie faktu istnienia różnorodności w polskim kinie.
Szkoda jednak, ze tak fajnie poprzeginane postaci grane przez Szyca i Chyrę zostały ściągnięte w dół przez dość płaskie i sztampowe potraktowanie bohaterów przez resztę głównych aktorów. Na tym tle niezle wypadł jeszcze Bartosz Bielenia oraz aktor grający Grabarza. Wyczuli konwencję.
Najwiecej zarzutów mam chyba do Mai Ostaszewskiej ktora jest utalentowaną aktorką, jednak jej postać nie nosiła znamion postaci historycznej, jak dla mnie była to postać współczesna w przebraniu i okropnie wybijało mnie to z klimatu.
Bardzo trudna sprawa by ocenić ten film sprawiedliwie ale powtarzam raz jeszcze, ze bez względu na jakiekolwiek opinie i oceny ten film jest ciekawym przypadkiem na naszym podwórku i warto go obejrzeć.