PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=375547}
6,6 263 tys. ocen
6,6 10 1 262979
5,6 47 krytyków
Mamma Mia!
powrót do forum filmu Mamma Mia!

Żenada, sztuczny, bez żadnych wodotrysków ani względnie ciekawej fabuły. Moulin Rouge to to nie jest. Jeśli ten film kogoś pozytywnie nastraja, to chyba dobrze, ale ten ktoś powinien się zaraz udać do psychologa pooglądać różne obrazki i wypełnić kilka testów..

użytkownik usunięty
meski

To ja zaraz zamówię sobie sesję u psychologa :P

meski

Wodotryski akurat w filmie są , i to jest kwestia bezdyskusyjna :)

Luana

wodotryski w sensie pokazania czegoś nowego, a jedynym w filmie jest ten z pękniętej podłogi pod koniec filmu. A to że dziewczyna ma 3 potencjalnych ojców, a starsza pani cierpi na samotność? Takie rzeczy mogliśmy już zobaczyć w na dobre i na złe czy m jak miłość, albo grom wiem w jakim brazylijskim serialu.. Oczywiście na pewien czas co niektórzy do swojej płytoteki dodadzą krążek the best of ABBA (-;

Niektóre piosenki mają faktycznie fajne słowa :)

ocenił(a) film na 10
meski

Przecież od początku było wiadomo, że to nie jest żaden film z "głębią" :-) zatem nie wiem czego się spodziewałeś idąc do kina..Więc może to Ty potrzebujesz testów?
Swoją drogą porównanie do Na dobre i na złe jest chybione. Nie wyobrażam sobie drętwej doktor Zosi śpiewającej Dancing Queen ;-)

kumkura

Nawiązując miałem na myśli fabułę. Proszę czytać między wierszami (-; Jeśli oczywiście ktoś to jeszcze potrafi :D Nie ma już dobrych filmów.. w każdym efekty specjalne są oklepane, tematy również. Świat schodzi na psy, brak mi czegoś niebanalnego. "IDĄC DO KINA"?? hm.. szkoda kasy na bilet. Nikt się przez to nie rozwija, kino się nie rozwija, a ja nic nowego nie oglądam, po co mam się do tego dokładać? To pytanie retoryczne.. oczywiście.

meski

Jak można porównywać fabułę filmu 108-minutowego do jakiegoś niekończącego się tasiemca z telewizji? Nikt nie twierdzi, że fabuła jest skomplikowana, bo nie o to chodzi.
Film (jak i musical na scenie) ma być (i jest!) świetną zabawą. Niekwestionowaną nowością jest to, że poraz pierwszy wykorzystano piosenki jednego zespołu.
Gdy się ogląda film, odnosi się wrażenie, że te piosenki (znane przecież od lat) zostały napisane specjalnie do tego musicalu i to też daje niesamowity efekt odbioru. Słowem: takiego musicalu jeszcze nie było.

Korek_5

"Niekwestionowaną nowością jest to, że poraz pierwszy wykorzystano piosenki jednego zespołu. "

A film "Across The Universe" z piosenkami The Beatles?
Pytam serio, bo nie widziałem, ale słyszałem, że tam właśnie używali tylko ich piosenek.

macius_4

Odpowiadam: Mówiłem nie tylko o filmie, ale i o jego scenicznym pierwowzorze, który swoją premierę miał w Londynie w 1999 r. Od tej pory musical zaczął odnosić sukcesy kolenych krajach (doczekał się kilku tłumaczeń). Nagranie filmu (do którego przymierzano się od dawna) było więc tylko kwestią czasu. Inne musicale (w tym oparty na piosenkach Queen) wykorzystują pomysł z MM!

ocenił(a) film na 4
Korek_5

Hmmmm a Help! z 1965r?
http://www.filmweb.pl/f109426/Na+pomoc%21,1965/opisy

ocenił(a) film na 8
linka656

"A Hard Days Night" i "Help" to nie są musicale. :-/ Jest zasadnicza różnica między musicalem a filmem muzycznym.

abigail_

o co chodzi z tymi wodotryskami? czy to jakiś substytut fajerwerków? :)

ocenił(a) film na 4
abigail_

To wypadałoby to zgłosić bo na wszelakiego rodzaju stronach internetowych w kategorii gatunek jest napiane: komedia, miusical.
Filmweb, IMDb....

ocenił(a) film na 8
linka656

Jest to oczywiście błąd, bo "Help" nie jest musicalem, a filmem muzycznym.
No, ale to tak samo, jak np. często ludzie posiłkują się wyłącznie wiedzą z Wikipedii, zapominając jak ona powstaje. Oczywiście, można z niej wielu prawdziwych rzeczy się dowiedzieć, ale nie jest to wiarygodne źródło wiedzy, więc jeśli ktoś próbowałby ją włączyć do bibliografii np. w pracy naukowej to raczej by się ośmieszył.

macius_4

Wracając do tematu sprzed dwóch lat, jestem prawie jak ukryty smok albo przyczajony tygrys (-; i nie chodzi o to, że tyle czasu myślałem nad odpowiedzią, chociaż w niektórych przypadkach to wcale nie byłoby takie złe, lecz życie jest na to za krótkie. Chcę tylko dodać, bo wstąpiłem tu z powrotem przez przypadek, że gdyby powiewem nowości w filmach miały być np utwory jednego zespołu, jak w tym przypadku ABBA, wolałbym zamiast iść do kina czy w ogóle oglądać film, kupić płytę z koncertem, podczas oglądania którego, odnalazłbym więcej emocji. Oczywiście gdyby muzyka miała na te emocje odpowiedni wpływ.
Na szczęście przez dwa ostatnie lata obejrzałem tyle dobrych filmów, że jestem w stanie przyznać się do błędu w wypowiedzi iż dobre kino schodzi na psy i mam nadzieję, że moje szczęście do takiego dobrego kina nigdy się nie skończy.