Nie miałam ochoty tego oglądać wogóle,przypadkiem widziałam i tak jak się spodziewałam to dno nie wiem o co tyle szumu było ludzie.Meryl wyglądała jak wieśniaczka szkoda,że tak ją przedstawili i do tego ten śpiew:/
Mi też się nie podobało....ogólnie lubię musicale ale to...?
Cenię sobie dorobek Abby ale ten film był kompletną klapą...po obsadzie spodziewałam się czegoś lepszego - a tu osoby z którymi to oglądałam chcieli wyłączyć "to" po 15 min. oglądania
Tandetny wyraz aktorów, przesłodzona historia i cały ten nastrój składa się u mnie na ocenę 2/10
prawie cały przewinęłam. Nie dało się tego oglądać. No i piosenki Abby w kiepskim wykonaniu. Szkoda czasu.
dokładnie!
kompletne dno! zmarnowane półtorej godziny... lubie musicale ale tego filmu nie da się ogladąć... nie wiem jak to możliwe, że ma tak wysoką ocenę
Naprawdę chciałam obejrzeć ten film przed chwilą, ale wyłączyłam go po trzydziestu minutach. Spodziewałam się arcydzieła, w końcu obsada jest genialna (Streep, Firth, Seyfried), muzyka Abby jest nieśmiertelna, a tu taka klapa... Poniżej oczekiwań, niestety, nic mi się nie podobało, dlatego postanowiłam nie marnować czasu...
To, że fabuła jest bardziej przystępna babkom ;) śpiewy, tańce, motyw ślubu itp..
Aha, nie zwróciłam uwagi, wybacz :P
i nie miałam tu na mysli, że Mamma mia! musi się podobać wszystkim paniom, ale, że jest większe prawdopodobieństwo, że spodoba się im bardziej niz panom ;)
Ja też nie jestem facetem tak samo jak kilka innych użytkowników wypowiadających się negatywnie.Mi jako dziewczynie ten film wydaje się żałosny.
Nie przesadzajcie! Strzelam, że każdy z nas widział jeszcze gorsze dno. Wiadomo nie jest to film, który pozwala nam na refleksje, nie jest to obraz ambitny. Jednak jest w nim "to coś". Jest jak "twórczość" Madonny, wszyscy się zachwycają ale nikt nie uważa tego za sztukę z górnej półki.
Czasami miło obejrzeć jest produkcję, która nie wnosi nic konkretnego ale jest dobrym relaksem. Jednak De gustibus non est disputandum, czyż nie?
Co mnie bardzo uraziło w Twojej wypowiedzi to fakt, że uważasz Meryl w tym filmie za beznadzieję. Wydaje mi się, że z roli matki wybrnęła naprawdę świetnie. 60-letnia kobieta skacze, krzyczy, cieszy się i wygląda jakby była pod 40stkę. Wydaje mi się, że to właśnie Dona jest największym atutem tego filmu!
Troszkę dystansu ludzie, film na pewno nie jest klapą.
A co, jeśli ten film nie był nawet dobrym relaksem? Oczywiście, każdy ma swoje zdanie i ludzie mają różne gusta, ale ja osobiście spodziewałam się czegoś lepszego. Nawet Streep go nie uratowała.
Mnie nie razilo to jak Meryl gra-zapewne tego wymagał scenariusz,tylko jak śpiewa i kogo gra.Patrząc na nią czułam się zażenowana.
Tak, coś w tym jest. Jednak do końca wierzyłam, że dzięki niej i kilku innym osobom ten film będzie fenomenalny. Jak widać, wiara nie zawsze czyni cuda :P
mieszane uczucia...
raczej nie znam sie na miusicalach i nie chce oceniacz czy film dobry czy zły.Niektóre sceny faktycznie żenujące(np:jak ci kolesie tańcza w płetwach grrr)ale ogólnie nawet fajnie sie oglądało;)
Co do Meryl to jestem pod wrażeniem jej wokalu i kondycji > dała rade,ale czy chciałabym widzieć ją jeszcze w takich produkcjach...>raczej nie.
Raz mogła sie wygłupić;)