Nie podobał mi się :( Jak zobaczyłam zwiastun w kinie, doszłam do wniosku, że to pomyłka i nie chciałam go oglądać ale koleżanki zachwalały, więc wypożyczyłam. Jak dla mnie strata czasu... Miało powiać optymizmem i świeżością... Jak dla mnie film balansował na granicy komedii i kiczu. Absolutnym dnem była w mojej ocenie piosenka "Money money" natomiast pozytywnie oceniam wolniejsze kawałki np. tę piosenkę śpiewaną przez Firtha na łodzi.
Generalnie piosenki ABBY są jedynym dobrym elementem filmu.
Co do aktorów - prawie 60-letnia Meryl biegająca w ogrodniczkach z rozwianymi włosami wydała mi się abolutnie niewiarygodna. W dodatku ma 20-letnią córkę :/ Nawet już nie będę dociekać ile miała lat według scenarzystów, gdy zapomniała się z trzema facetami 20 lat temu?
Chociaż wspaniała z niej aktorka do tej roli jest po prostu za stara (romans z o 10 lat młodszym Firthem? Eeee...)
Wiem, że ten film to nie dokument ale chociaż część elementów fabuły mogłaby być trochę bardziej realistyczna.