Wiele po tym musicalu oczekiwałam. I niestety się zawiodłam.
Po 1wsze dziwię się negatywnym komentarzom odnośnie przesłodzonej historii itd. Przecież to musical! Tutaj akcja jest tłem dla piosenek i tańców.
No właśnie, tylko co z tymi piosenkami i tańcami??
Niestety jest mocno średnio :/ Wokal wielokrotnie brzmi dziwnie. Tańcom brak rozmachu i synchrozacji. Niby miało być lekko i jakby od niechcenia. Ale lepiej by wyszło, gdyby w momencie piosenek było coś na kształt teledysku z rozmachem, kolorowo. Jest tylu utalentowanych tancerzy, a w pamięci utkwiła mi piosenka na małym drewnianym molo, gdzie napakowani kolesie wyginają się jakby połknęli kijek.
Najgrorszym ogniwem jest jednak postać Meryl Streep! Już gorszej aktorki do tej roli nie mogli chyba znaleźć. Brak mimiki twarzy podczas śpiewania. Do tego szczękościsk. Jak można brać do musicalu osobę, która nie jest w stanie otworzyć porządnie buzi?
Plus za piosenki Abby i Amandę Seyfried. Historia też na plus, gdyż zapowiadała się kuriozalnie, choć zdenerwowało mnie że na koniec Amanda zrezygnowała ze ślubu. Tak jakby zwiedzać świata z mężem nie można było będąc mężatką.