Film obejrzałam w kinie 2 tygodnie temu będąc na Litwie (Niesamowite, że nawet tam dotarł wcześniej niż do nas... bez obrazy, ale to rzut beretem). Jeśli ktoś lubi piosenki ABBA'y i generalnie musicale to się nie zawiedzie.
Gra niezła, dużo śmiechu, fajne widoczki, niezła obsada. Film raczej babski i przyjemny.
Muszę przyznać, że 2 potencjalnych tatusiów wyglądało tu niezwykle kusząco (Pierce & Colin).
Obawiałam się trochę, że przesadzili, jeśli chodzi o obsadę, bo np. między Meryl, a Colinem jest 11 lat różnicy i generalnie ona jest najstarsza, ale tak naprawdę tego w filmie nie widać. Meryl Streep wygląda niezwykle młodo i świeżo, albo ona się tak pięknie starzeje i/albo makijażyści się postarali.
Muszę przyznać, że Amanda Seyfried ma prześliczny głos i aż miło było jej słuchać. Kompletnie różni się jej wizerunek od tego jako Lily w Veronica'e Mars. Dobrze zagrała i może coś z tego w przyszłości wyjdzie.
Końcówka nie najgorsza, ale mnie trochę wkurzyła, a to co zrobili z Colinem nie było zbyt zabawne.
Generalnie tylko jeden z ojców był jakoś więcej pokazywany, reszta była na doczepkę. Takie miałam odczucie. Nie powiem kto, bo to może być spoiler.
W każdym razie świetnie się bawiłam w kinie i śpiewałam sobie pod nosem piosenki.
Film polecam na jakieś popołudnie kiedy wejdzie do naszych kin.
7/10 albo 8 jeszcze nie wiem...