Przed obejrzeniem filmu zauważyłem, że Pierce Brosnan dostał Malinę za najgorszego aktora drugoplanowego co jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że te "statuetki" przyznają jakieś niedorozwoje. Co on tam miał niby zbrobić? Rozumiem, że jakoś wybitnie nie zagrał ale nie było też na tyle fatalnie żeby uznać go za najgorszego aktora... I to nie jest jedyny taki przypadek.
Ogólnie film może nie najwyższych lotów ale nawet fajnie się ogląda w nudne wieczory.