marnuje się w tym filmie. Zdecydowanie najgorzej wypadł Brosnan-wyraźnie zmuszał się do śpiewania, które wychodziło mu tragicznie.
A ja proponuję żebyście sami zaspiewali. Na pewno będzie ok. Żygać się chce
od tej krytyki na tym portalu...
moim zdaniem był po prostu mało przekonywujący. co do śpiewania - jednak wielki plus, że mimo braku talentu odważył się wykonać te piosenki
"...A ja proponuję żebyście sami zaspiewali. Na pewno będzie ok. Żygać się chce
od tej krytyki na tym portalu.."
Moze i faktycznie wiekszosc z nas nie potrafi z nas spiewac(jak ja np)i dlatego nie spiewam poblicznie.Mysle,ze Bond sie tylko osmieszył.Co do Meryl to Ona zagrała w tym musicalu dla zabawy bo rozrywkowa z niej babka.Co do reszty to poprostu chcieli pokazac sie na ekranie u Jej boku nawet za cene osmieszenia sie(co im sie udało)
Wydaje mi wię, że jednak zbyt poważnie podchodzicie do tego filmu. Patrząc od strony stricte musicalowej owszem jest beznadziejny. W zasadzie nikt tam nie umie ani tańczyć ani śpiewać ale ja go odbieram jako pewnego rodzaju satyrę w stosunku do gatunku (musical). Przecież tam śpiewają, nieudolnie tańczą starsze panie i podstarzali amanci :) ale robią to w taki sposób jak umieją i o to w tym filmie chyba chodziło. Obraz jest bardzo naiwny i zalatuje banałem ale w tej naiwności jest słodki i bardzo pozytywny.
pozdr.
Taniec obsady w "abbowych" strojach ukazuje podejście autorów do całości.
Sam Colin Firth mówił, że ludzie, którzy go zaangażowali wiedzieli, że z
niego żaden Travolta i dostali co chcieli ;)
Mi film dostarczył wspaniałą dawkę rozrywki. Sposób grania, swoista
nieudolność niektórych, lekka musicalowa forma... cudo
nie podchodzę poważnie do tego filmu... nie ukrywam, że wrażenia na mnie to on nie zrobił... nic do niego jednak nie mam film jest ok, typowa rozrywka i zabawa zarówno dla aktorów jak i dla oglądającego, mimo wszystko jednak szkoda mi Bonda xD, bo jak dla mnie to tylko on się ośmieszył reszta wypada w miarę naturalnie (o ile się da );)wypaść naturalnie w takim filmie xD