Ciężko było przebrnąć przez cały film, zwłaszcza że połowa filmu to tańczące purchawki, którym się wydaje, że są równie atrakcyjne jak 20 lat temu :/ Żal.
Lukaszecie,
Im sie wcale nie wydaje, ze sa rownie atrakcyjne jak 20 lat temu. Ich, pomimo wieku, radosc i przyjazn mnie wlasnie urzekla, Julie Walters pieknie ogrywala swoja "niezbrabnosc", krotkie nozki, przymruzone wiekiem oczka itd , udowadniajac swoj komediowy talent. Meryl Streep robi z glosem zaskakujaco duzo rzeczy, nie probujac byc wokalistka... Ch.Baranski gra jakby karykature wlasnego wizerunku, porozciaganego liftingiem. To wlasnie jej bohaterka jest zagubiona w czasie purchawka, ale mnie to rozbawilo i uwazam, ze Baransky wybronila postac smiesznoscia. Wlasnie dlatego, ze przerysowala. Zatrzymalam sie tylko na purchawach, bo mlodziez w tym filmie byla, jak zwykle, gladka, uczesana, doskonala,
No coz, takiemu filmowi mozna sie dac poniesc albo sie nie dac. Komedia muzyczna nie musi sie kazdemu podobac. Z szacunkiem dla Panskiego gustu, zyczac szczesliwiej dobranego repertuaru do upodoban,
pozdrawiam
Purchawa :-)