jakkolwiek przed obejrzeniem gardziłem tym filmem z pasją ignoranta to podczas seansu jak i po jestem...zachwycony!
kicz kiczu ale ogląda się a raczej słucha świetnie, wielkim fanem ABBY nie jestem chociaż w dzieciństwie była to jedna z moich ulubionych płyt jakie puszczałem na adapterze:)
i okazało się ze po parunastu latach odświeżone wcale sie nie okazało niestrawne - wrecz przeciwnie.
duży szacunek dla aktorów za dystans do swoich "celebrytowych" wizerunków - okazuje sie, ze zabawa na planie filmowym moze być też świetna zabawą dla widzów.
krótko piszac film ogląda się świetnie, absolutnie odmóżdżajaca rozrywka w sam raz na wieczór po stresującym dniu. ABBA grała mi w głowie jeszcze wiele dni po seansie.
polecam osobom, które sa w stanie "zniżyć" swój poziom (niestety nieraz pseudo)intelektualny i dać sie porwać prostej niezobowiązujacej rozrywce. udany wieczór najleoiej w miłym towarzystwie gwarantowany!
końcówka w wykonaniu "panów" - płakałem ze śmiechu :))
Bardzo ładnie powiedziane, zgadzam się ;)
Ja jestem wielkim fanem ABBY, bardzo lubię Meryl Streep i to głównie dla nich poszedłem na ten film. Nie jest to żadne arcydzieło, ale warto obejrzeć chociażby dla cudownej muzyki i pięknych krajobrazów. Pozytywny, wakacyjny filmik...;)
Zgadzam się :) Meryl jest tu świetna, w dodatku fajne muzyka, piękne krajobrazy, pozytywny nastrój, dużo humoru- świetna rozrywka. A ostatnie sceny- również płakałam ze śmiechu ;) ;)