jestem dziewczyna ktora uwielbia romanse karzdego rodzaju... zdarza mi sie nawet obejrzec jakis film pokroju bollywood, a dla wielu ludzi to jest tandeta!!!! ale ten film MAMMA MIA TO NAPRAWDE ZENADA!!!!!!
to podaje... caly film byl przepelniny zenada... zenada... zenada... zenada.... ogladalam to i myslalam: co to za bzdury?! kto by w to uwierzyl.... poprostu zygac sie chcialo.... ale to moje zdanie... i moge je wypowiedziec wszedzie gdzie mi sie podoba... a ty powinnas dac sobie na luz i przestac sie tak klucic na tych forach, bo to nikomu nie sluzy...
Tak, a ja lubie dyskuje na poziomie. Prosze sprawdzaj sobie w slowniczku ortografie, zanim cos wyslesz na forum. Takie slowa jak "po prostu", "klotnia" czy chociazby "rzygac" pisze sie po polsku troche inaczej. Zenada to jest twoj poziom. Nie uzywam polskich znakow ze wzgledow praktycznych:)
A może "dziewczyna ktora uwielbia romanse karzdego rodzaju" pisze "klutnia" zamiast "klotnia" też ze względów praktycznych? hę? ;P
Jeden lubi sie klucić, a inny lubi dyskujować ;P
A w temacie filmu - Mamma Mia to Żenada przez wielkie "Ż" z polską praktyczną kropką.
a ja nie uzywam polskich znakow bo ich nie mam... mam angielska klawiature.... Poza tym mam dysleksje i wiem, ze robie wiele bledow...
Kto by w to uwierzył?? Kobieto, obejżyj sobie inne musicale. Np. Chicago. Czy ktoś uwierzy że wszyscy tam śpiewają itp. No ale naprawdę jak można pisać tak durne tematy. Z resztą tam kolega powyżej napisał żebyś podała jakieś argumenty a Ty uzywałaś tylko tego samego słowa przez cały czas mianowicie "ZENADA". Zenadą jest to jak ty osądzasz ten film. To po cholerę na niego poszłaś... Ludzie bez gustu wybierają się na tak wspaniale zrobione filmy i zjeżdżają je niesłusznie. A w Bollywood we wszystko można uwieżyć??
Dokładnie :D przecież jeśli ogląda się musical to nie można oczekiwać historii na faktach ;) Co do samego filmu, nie jest to wielkie arcydzieło, ale lekki i przyjemny filmik na poprawienie nastroju... W końcu do tego służy ten gatunek. ;)
oczywiscie, ze nie mozna i zdaje sobie z tego sprawe. A poszlam na to do kina, bo strasznie go reklamowali... i bo lubie muzyke abby, ale bardzo sie zawiodlam... a film w istocie jest zenujacy... moim zdaniem...
szanuje to, że film Ci sie nie podoba ale zenada ... zenada ...zenada ... jest raczej slabiutkim argumentem, a swoja droga w ktorych filmach cała historia od poczatku do konca jest prawdziwa???
Według mnie ten film wspaniały!! Jezeli komus sie nie podobał to okej!!
ale aktorzy spisali się na 10!! super zagrali!!!
Żenada może nie, ale słaby film. Dobra obsada jak do filmu musicalowego, ale szczerze mi się nie podobał. Nie lubię musicali i może dlatego. Ale jak na musical to film dobry, piosenki nie były złe.
A ja lubie musicale np. podobal mi sie film Moulin Rouge, ale Mamma mia...? ok aktorzy znani i lubiani, zle grac to nie grali, piosenki Abby osobiscie lubie... ale fabula...! nic specjalnego... jest wiele duzo lepszych komedi romantycznych niz ta... dlatego nie mam pojecia dlaczego ludzie sie tak na tym zachwicaja...
Tak się zastanawiam... Czy Mamma Mia! jest komedią romantyczną? Bo ja słyszałam, że musicalem. ;D
I jeszcze jedno: Mam wrażenie że chyba lubisz się kłócić.
No a mi sie wydaje, ze musicale, tez moga byc rozne np. romanse, albo dramaty...
A ja sie w ogole nie lubie klocic, wrecz przeciwnie. Ja sie tylko wypowiedzialam, ze film mi sie nie podobal, a wszyscy sie na mnie rzucili, jaka to jestem gupia, bo nie podobal mi sie ten film i mam dysleksje i robie pelno bledow. A ze robie bledy to nie powino mnie ty w ogole byc, najlepiej skazcie mnie na giletyne...
łaaaaa ,
jak ktoś chce oglądac filmy oparte na faktach ,
to niech jakies obyczajowe filmy wybiera!! a nie komedie... i to prosto z holywood ... no proszę was!!
dla mnie był on fajnym filmem , śmaiłam sie i odpoczywałam oglądając go i tyle :)
strasznie mi sie podobały piosenki :)
A poza tym - w czym Ci przeszkadza to, że film jest przewidywalny? I że "kto by w coś takiego uwierzył"? Wiesz, kino jest rozrywką, można powiedzieć odskocznią od codzienności, bo nie myślisz o sobie tylko o tym, co się dzieje na ekranie, i to dobrze, że w niektórych produkcjach są wątki, które w normalnym świecie nie miałyby zbytniej możliwości bytu. Widziałaś Harry'ego Pottera? Inne filmy fantasy? Jeden się na pewno znajdzie, a wtedy możemy Ci zarzucić - kto by uwierzył w czary? W nadprzyrodzone zjawiska? Co za tym idzie - dlaczego chodzisz na "nieprawdopodobne" filmy, skoro nikt w to nie uwierzy? Tyle ode mnie.
I skoro nie potrafisz pisać po polsku, nie udzielaj się na polskich forach.
Z uwaga sledze Twoje wypowiedzi i musze stwierdzic ze chyba troche nie za bardzo jestes intaligentna osoba, poniewaz to, co piszesz nie trzyma sie kupy i pelno widac bledow ortograficznych. Prosze Cie nastepnym razem jezeli chcesz oceniac film zachowaj troche kultury w slownictwe. Miejmy choc troche szacunku to jezyka polskiego. A jezeli chodzi o film to wniosl on w moje zycie duzo radosci. Przy nim przychodzi calkowity relaks i uspokojenie. Chyba to jest to czego szukalem w moim zyciu.
P.S. Przez dwa dni obejrzalem go 5 razy;)
Pozdrawiam fanow;)
jeszcze jeden przykład na to, że po świetnym filmie nie należy czytać tego forum... ;]
lepiej jeszcze raz oglądnąć film niż marnować czas czytając... heh... puśćbylesłowie... ;]
pracować nad sobą!, pracować, poznawać, myśleć, czuć, przeżywać, tańczyć, śnić, marzyć!!! a nie p... farmazony, dyrdymały czy jak to to tam zwał... :]]
no co ja gadam?
a pies?
psiunia taka?
4 łapy i kudłuty...
a pies?
a pies Ci mordę lizał! :D
bez obrazy :]
PEACE ! ;]
A mi się też nie podobało. Film rzeczywiście żenada, i to muszę przyznać, moje osobiste zdanie. Nagle pojawia się trzech gości, którzy możliwe, że któryś z nich jest ojcem panny młodej, i matka, która w kwiecie hippisowskiej kultury przespała się z każdym z nich dzień po dniu (o ile dobrze pamiętam). I jeszcze do tego 'bajecznie' piękne krajobrazy greckie w tle! Totalny kicz! No dobra, może jeszcze bym wszystko wybaczył, nawet beznadziejną grę aktorów, w której, jak sami aktorzy przyznają, grali dla żartu, ale nie daruję już im sknocenia w śpiewaniu teledysków ABBY! No dajcie spokój, beznadziejnie Meryl Streep zaśpiewała "Money, Money Money", już nie wspomnę o piosence (nie pamiętam tytułu) w której z wody wybiegają płetwonurcy z nikąd, i zaczynają tańczyć na molo taniec deszczu - bo tak to wyglądało, a raczej gorzej - moja ocena to 1/10.
Większość komedii romantycznych, których jesteś fanką, nie są oparte na faktach i w rzeczywistości rzadko zdarzają sie takie sielankowe, romatyczne historie.Film ma na celu zrelaksować widza.
Główną rolę grają piosenki, a nie fabuła!
bzzz, błąd, kobito, mi się wydaje, że jeśli chcieliby zrobić film, na którym zależy twórcom tylko na muzyce, to zrobiliby tylko zlepek videoklipów, i umieściliby na MTV, a tutaj mamy byle jakie gówno, który wygwizdaliby nawet w latach '20-tych ubiegłego wieku. Gdyby rzeczywiście zależało im na muzyce, powinno zależeć im najpierw na odpowiedniej fabule, która byłaby idealnym (!) wstępem do videoklipów, w których zresztą można by poprawić prawdę mówiąc wszystko.
Myślisz, że wtedy dużo by na tym zarobili?
Otóż dobrze wiemy, że nie.
Nie wiem czy wiesz, ale ten musical (z pewnymi zmianami) najpierw grano na deskach teatru i to przez długi czas, więc gdyby nie był chętnie oglądany to uwierz mi nie traciliby czasu na jego nagrywanie.
Fakt, cała historia jest nieprawdopodobna, aczkolwiek trudno jest wymyślić scenariusz który powiązałby wszystkie te piosenki.
no właśnie! jakby scenarzystom chciałoby się wysilić mózgownice, to wymyśliliby naprawdę niezłą historię, uwierz mi, ja chciałem na początku obejrzeć bardzo Mamma Mia!, ale nie poszedłem na to do kina z powodu braku czasu. Obejrzałem to jednak wkrótce na DVD. Powód dla którego chciałem pójść? Wzmożona fala reklam w całej Polsce! Chociaż na początku przeczytałem sobie sierpniowy FILM. Było napisane tam, ze o pierwsza rola Meryl Streep w musicalu. I myśli mi się, że na to dali się złapać widzowie, na reklamę, i gwiazdorską obsadę! Któż by przecież nie miał ochoty zobaczyć Pierce'a Brosnana, najsłynniejszego agenta na świecie 007, oraz Meryl Streep - najczęściej nagradzaną aktorkę Hollywood na świecie, tańczących i śpiewających największe hity zespołu ABBA w duecie? Otóż myślę, że co najmniej 3/4 widzów się na to złapało właśnie z tych powodów, a to, że wcześniej wystawiano to na deskach teatru niczego nie zmienia, w teatrze są czasami puszczane też czasem szmiry, a problem jest w tym, że twórcom szmira się spodobała.
Gdyby ludzie nie chodzili na to tłumami, a cała sztuka nie byłaby wystawiana w wielu krajach to pewnie nie nakręciliby tego filmu (mimo, iż reklama potrafi zdziałać cuda).Ale to tylko moje zdanie,więc nie zamierzam się o to wykłócać.
moja droga, jakoż, że ja także nie chcę się o to kłócić, to powiem tylko moje dwa zdania na ten temat:
1. W jakich 'krajach' pokazywano ten spektakl?
2. Na prawdziwy spektakl (moim zdaniem) zasługuje tylko wielki hit kinowy PO UKAZANIU W KINIE, jak m.in. Król Lew, gdyby Mamma Mia, była przedstawiona po pokazaniu na ekranach, w teatrze, może bym jeszcze uznał to za 'coś', ale narazie, uznaję to za 'nic'.
Np. w Anglii, Stanach Zjednoczonych, Holandii, Hiszpanii, Rosji, Kanadzie, Australii i Turcji.
A niby co to za różnica czy to będzie wielki hit kinowy przeniesiony na deski teatru czy na odwrót? xd
Wnioskując, z twojej wypowiedzi wynika, że przedstawienie teatralne nie zasługuje na przeniesienie do kin, tylko na odwrót.
Mogłabym rzec: "typowy kinomaniak", ale nie oceniam ludzi na podstawie kilku zdań.
chodziło mi raczej o to, że raczej łatwiej jest nakręcić jakiś film, który wcześniej nie w teatrze, zależy to jednak chyba od twórców, bo jeśli na deskach, jest to wielki hit, to mogą zmienić to fragmenty, ale to są moje takie poboczne myśli.
Ja poprostu walnę z mostu (ocenię film bez jego przeszłości artystycznych itd.) film był do kitu lekko mówiąc, a scenariusz, albo by napisany, przez osobę pijaną, albo zupełnie naćpaną. Nie rozumiem także jak Meryl Streep I Perce Brosnan dali się wkopać w takie gówno.
No, to jest bardzo lekka ocena, jakbym miał wypisać, za co nie lubię tego filmu, to by mi to zajęło cały wolny weekend :). A więc cóż, 1/10.
PS.: Koleżanka z góry pisze, że jestem typowym kinomaniakiem. Hehe, brawo! Oczywiście, nie obrażam się za 'złą' ocenę, bo takowym chciałbym być. Do kina chodzę średnio 6 razy rocznie, a w mojej kategorii wiedzy kinowej przeważa chyba ta, o filmach animowanych. xP.
Jeśli komuś nie podobał się film, to mam jedną radę - nauczcie się angielskiego i wsłuchajcie się w tekst tych piosenek, a jeśli to nie podziała, to po prostu dorośnijcie do niego. pozdrawiam :)
zapewniam cię, że mój angielski jest wystarczająco dobry, aby wsłuchać się w tekst, a jeśli czegoś nie rozumiem, wspomagam się napisami, a poza tym, to chyba już przesada, aby 'dorastać', do takiego filmu, bo z moich znajomych film ten podobał się totalnie rozpieszczonemu dziecku, które na kolonii płacze za mamą, mimo, że zdaje już do gimnazjum. więc proszę mi nie wmawiać, że do tak banalnego filmu trzeba dorastać, bo śmiać mi się chce patrząc na takie wypowiedzi.
może i nie jest to kwestia dorastania. ale trzeba mieć jednak jakąś wrażliwość filmową, umieć dostrzec piękno filmu. co z tego, że fabuła nie jest super spójna? w tym filmie chodzi o ROZRYWKĘ, to nie jest jakiś dramat psychologiczny. widz ma się dobrze bawić, a nie wkręcać w zagmatwaną akcję.
mogę Cię zapewnić, że nie tylko "rozpieszczonemu gimnazjaliście" podobał się ten film. ja mam lat 20 i też dobrze się bawiłem oglądając go
na przyszłość postaraj się oceniać filmy patrząc na całokształt, i dostosuj ocenę do charakteru filmu
powodzenia
Tandeta jak się patrzy:D ale tak tandetne ze aż śmieszne:D przesłodkość przesłodzona cukrem:D ale scena w której banda kolesi tańczy w płetwach na pomoście.... uśmiałam się nieźle:P
zapewniam cię, że oceniam filmy za całokształt, zupełnie sam starając się dopasować film, uwierz mi stawiam własną ocenę, i jakbyś przeczytał moje kilka poprzednich postów, to byś wiedział, dlaczego wystawiłem taką, a nie inną ocenę, a kolegą z gimnazjum posłużyłem się jako pokazanie, jakie osoby lubią takie filmy, ale to jest tylko jeden przykład, może nawet niezbyt trafiony, który może obrazić innych użytkowników (tak więc dla urażonych serdeczne przepraszam) ale kolega ten poprostu jako pierwszy przyszedł mi do głowy, zważywszy na jego fatalny gust filmowy. Moje 'recenzje' wystawiam ja, i mój własny, dość delikatny w ocenach, gust, a ten film mi się lekko mówiąc nie podobał. a co do kolegi z góry, to ten moment z tańczącymi facetami w płetwach, rzeczywiście był tak kiczowaty, że aż śmieszny, ale to jedyny taki moment w całym filmie, który nie zmienia ogólnej oceny 1/10.
koleżanki:P dziwnie się ze Streep chciała w tym zagrać... Brosnan już zrobił z siebie pośmiewisko w Marsjanie atakują wiec ma pewną praktykę...
"bo z moich znajomych film ten podobał się totalnie rozpieszczonemu dziecku, które na kolonii płacze za mamą, mimo, że zdaje już do gimnazjum"
musi być wrażliwy chłopak... to źle?
rozumiem, że też jesteś z gimnazjum skoro to kolega? ;]
czyli: dorośniesz do filmu to go pokochasz... ;D
Ale nie wrzucaj gimnazjalistów do jednego worka ;3. Mi się ten film bardzo podobał, strasznie poprawia nastrój mimo naiwności i totalnego braku humoru. Daję 10/10 z czystym sumieniem :D
czyli: dorośniesz do filmu to go pokochasz... ;D
nie sądzę, baaardzo rzadko zmieniam zdanie, jak trochę dorosnę, to może go nie pokocham, ale cóż, ale może polubię, chociaż szczerze wątpię.
Jeszcze sie zdziwisz jak bardzo zmieni sie Twoj gust ;] Teraz sie nie przyznasz ale wystarczy poczekac sam(a) sie przekonasz ... pozdrawiam
Trochę od tematu uciekliście :)
Mi osobiście film się spodobał i podpisuje się, jeżeli mogę oczywiście, pod wypowiedzią hohoł’a. Nie rozumiem czepiania się o krajobraz. ZMarchewa napisał cyt.: „jeszcze do tego 'bajecznie' piękne krajobrazy greckie w tle! Totalny kicz!”. Właśnie takie są widoki w Grecji! Być może chciałeś widzieć tam krajobraz pustynny lub tajgę, nie wiem.
Ach i oczywiście scena, kiedy Sky jest „porywany” na wieczór kawalerski. Szczerze mówiąc rozbawiła mnie i wcale nie było to śmianie się typu „tak głupie, że aż śmieszne”. Moim zdaniem bardzo ciekawy i oryginalny pomysł. Trzeba podejść do tego filmu z humorem! Co wy robicie na skeczach lub na filmach typu „Straszny film”?
Jeszcze chciałam poruszyć kwestię sceny, kiedy Donna „wita się” z Rosie i Tanya’ą. Może faceci tego nie zrozumieją, bo dla nich widok piszczących i „wydurniających się” na molo bab jest idiotyczny i śmieszny, no ale panowie, prawdopodobnie zareagowałabym tak samo na widok moich przyjaciółek, których dawno nie widziałam.
To by było na tyle:)
Film jak dla mnie to arcydzieło, pospiewałam, potanczyłam i uśmialam sie na calego a musical i komedia w jednym to jak dla mnie 100% udany projekt, a aktorów (wspaniaa obsada) nie można pominąć bo to prawdziwi aktorzy, niektórzy z wieloletnim starzem i należy pogratulować im, spisali sie na medal...!! więc jak widać film mi sie baaardzo podobał i oglądając go juz 4 razy za każdym razem ubawiła sie tak samo a praktycznie żadnego filmu nie ogladam drugi,trzeci...itp. razy a "Mamma mie" oglądne jeszcze i jeszcze raz:D Wielkie ukłony!