Nie wiem czy to było zamierzone, czy co, ale nagromadzenie tylu postaci i tylu wątków powoduje zamęt w głowie. O tym co uratował świat można powiedzieć, że balansował na granicy roli drugoplanowej/epizodycznej. Dużo było fajnych aktorów i z tych znanych to CHYBA tylko Natalie Portman przeżyła. No, ale ten film nie jest od tego, żeby sie zagłębiać, jedynie, aby każda scena była odrębna. I tak należy ten film traktować, aby sie przy nim bawić :).
7/10