Film ten jest przeznaczony dla osób które widziały już niejedną produkcję o wampirach i szukają na ekranie czegoś nowego. Mimo że ma swoje lata jest interesujący i ciekawie zrobiony. Praca kamery miejscami budzi niepokój, zmieniające się nagle ujęcia, czarn-obiałe flashbacki z przeszłości Martina, ciekawie poprowadzona fabuła i dość dobra muzyka sprawiają że chce się to wszystko obejrzeć do końca. Postać głównego bohatera bardzo odbiega od wizerunku wampira często pokazywanego na ekranie. Jest nieśmiały, nieatrakcyjny, sprawia wręcz wrażenie niedorozwiniętego. To film bardziej o seryjnym zabójcy, omamach, urojeniach i paranoi gdyż do ostatniej sceny nie wiadomo czy wierzyć czy nie wierzyć w wampiry (osobiście skłaniam się do teorii racjonalnej).
Rzeczywiście sztuczna, krew z ketchupu trochę razi, szczególnie że w jednej ze scen główny bohater sam o tym wspomina. Film nie jest straszny, to nie horror a raczej dobry thriller.
Podsumowując polecam jako inny punkt widzenia.