Oglądając Zombie Massacre cały czas odnosiłem wrażenie, że twórcy nie tylko inspirowali się niezapomnianym "Resident Rvil 3: Nemesis", ale i niektóre elementy i schemat fabuły został, tak trochę bezczelnie zapożyczony - i właśnie tylko ten residentowy klimat, jaki z jakiegoś powodu wyczułem podczas seansu, ratuje tę debilną produkcję. Film nie wnosi kompletnie nic świeżego i nowego do filmowego uniwersum żywych trupów, nie wspominając o tym, że ledwo da się na nim wysiedzieć - beznadziejne aktorstwo, kiepskie efekty, pozbawiona logiki fabuła i katastrofalne dialogi (jedne z najgorszych jakie słyszałem w filmie). Omijać szerokim łukiem.