Autopastisz i autoironia dla prawdziwych fanów Martixa. Że za długie to fakt, ale konsekwentne i wprowadzające "matrixowy" chaos w głowie. Przed seansem warto powtórzyć sobie całą trylogię Matrixa gdyż odniesień i zmiany interpretacji jest wiele. Technicznie i aktorsko wypada dużo słabiej od poprzednich - to już chyba taka tradycja.
Osobiście bawiłem się przednio - tak jak prawie dwie dekady temu przy pierwszej części.