A oto krótki opis:
Kiedy czarny weteran wojny secesyjnej staje się współwłaścicielem farmy McMastersa, rozzłoszczeni lokalni weterani Konfederacji rzucają się na niego i jego indiańską żonę.
Niszowy western bez większej strzelaniny, no może pod koniec filmu czuć lekki rozmach. Dobra obsada, aktorzy świetnie dobrani do swoich ról. Jeden drab z blizną na policzku był bardzo podobny do Billy'ego Drago. Muzyka rewelka a sam film oceniam 6/10.