Świetny film, a ocena co najmniej o 4 gwiazdki za niska. Widać, że pozycja skierowana nie do masowego odbiorcy, tylko do miłośników filmu z wieloletnim stażem, którzy smakują każdy dialog i kadr jak dobry obiad. Po trochu wszystkiego, z każdego gatunku jest tu coś i to do siebie pasuje. Dominuje klimat psychodeli z dozą kiczu i satyry. Film punktuje każdą z
grup społecznych oraz stawia pytania natury egzystencjalnej i filozoficznej. Wyśmienita scena z przejęciem banku oraz licytacją. Piosenka śpiewana przez dziewicę bardzo wpadła mi w ucho. Przerysowany drugi plan i widoczne CGI - to ma takie być, nie rozumiem o co burza. Podobały mi się te zmęczone posągi - taka kropka nad i. Ujęcie cieni tańczących ludzi na
budynku w blasku spadających fragmentów satelity - piękne. Dużo nawiązań do filmów niemych np. ,,Metropolis". Urzekło mnie zdanie, choć nie wiem, czy dokładnie je cytuję: ,,Celem życia nie jest podążanie za innymi, a odnalezienie siebie w tłumie obłąkanych."
Wydaje mi się że to film niewygodny, bo pokazuje dokąd zmierza ten świat, może stąd te niskie oceny. Ciężko jest zaakceptować prawdę.