...i drugi tak samo udany film (jak na ten typ rzecz jasna) jak Duża ryba konta Osiem Macek czyli część pierwsza już nie wyszedł. Po pierwsze brakuje tego uroku i wdzięku pani Gibson, po drugie tym razem ktoś tu podszedł za bardzo serio, z kijem między pośladkami a to dobrze skończyć się nie mogło, i po trzecie, najgorsze, ten film jest bezbrzeżnie GŁUPI. No myślałem, że nic nie przebije mojego ulubionego 'wysadźmy w jonosferze ładunki atomowe a odbijemy zabójczy promień świetlny' z 'Supernovej'. Cóż, myliłem się, sposoby, jakich czepiali się w tym filmie żeby powstrzymać dużą rybkę i równie dużą gadzinę biją to na głowę. Jak wytrzymanie do końca nawet przy najgorszym filmie nie jest dla mnie wielkim problemem tak teraz było, bałem się, że mi mózg nosem wypłynie. Jak ktoś na ochotę na teochę mockbusterowego kiczu to proszę bardzo, niech sobie zaaplikuje, ale może akurat nie w tym wydaniu, to jest beznadziejne nawet w kategorii 'bardzo-złego-i-tandetnego-kina'.