PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=483796}
7,1 142 tys. ocen
7,1 10 1 142433
6,6 36 krytyków
Merida Waleczna
powrót do forum filmu Merida Waleczna

Oglądałem ten film w niedzielę w kinie i powiem, że był straszny. Początek filmu szczególnie
inteligentny: rodzice wysyłają 3-4-letnią córkę samą po strzałę z łuku do ciemnego lasu,
gdzie grasuje bardzo niebezpieczny niedźwiedź – naprawdę szacun za odwagę dla
rodziców. W ogóle film był straszny, niby dla dzieci, bo te zwiastuny w telewizji takie wesołe i
kolorowe, a w kinie zupełne przeciwieństwo. Połowa filmu dzieje się w ciemnym gęstym
lesie. Czarno-białe kolory przez cały czas, jedynie włosy Meridy rude. Głównym motywem
filmu jest w ogóle przemoc, ciągle jakieś bójki, itp. Większość osób na sali to były dzieci w
wieku 3-10 lat, które były po prostu przerażone! Przez pół filmu odwracały się, zasłaniały
oczy, itd. Film był bardzo nudny, mało było w nim zabawnych momentów i był strasznie
przewidywalny, np. to, że gdy mama zamieniła się w niedźwiedzicę w połowie filmu,
wiadomo było, że pod koniec odmieni się z powrotem w zwykłą kobietę. Ogólnie to film mi
się bardzo nie podobał, dlatego moja ocena to 4/10. Naprawdę nie polecam oglądania tego
filmu.

To też zależy od dzieci- są takie, które się boją, a są takie, które się nie boją. Z tymi bójkami i ostrymi dźwiękami to chyba lekka przesada-jak już wspominała cloe4 dużo bajek ma w sobie przemoc, w Królu Lwie na przykład były bójki i zabójstwa a dzieci jakoś to oglądają... Najważniejszy jest morał- młodsze dzieci może nie zrozumieją, ale film jest od siedmiu lat.

slicznoscyzciebie

Film jest adresowany do nastoletniej widowni i do niej dostosowany. Koniec i kropka :)
Reszta to brak odpowiedzialności rodziców, dla których każda animacja jest domyślnie filmem dla dzieci od lat 3-ech. wrr :)
Pixar się wyraził jasno w tej sprawie :).

mosheh

Kto powiedział, że Merida jest kierowany do nastolatków? O.o
Nie wiem, może ja się nie znam.

slicznoscyzciebie

Taką porusza problematykę. A przynajmniej takie odniosłem wrażenie :)
A Pixar powiedział, ze nie będzie łagodził swoich filmów pod małoletnią widownie (w sensie właśnie tych nieszczęsnych 3-latków) - więc to trochę na wyrost :)

ocenił(a) film na 7

Wiem, że to stara dyskusja, ale może jeszcze ktoś to przeczyta.

Jezu, co to się dzieje teraz z tymi dziećmi. Przestraszyły się "strasznych scen" z niedźwiedziem i "mrocznym lasem" (no, masakra, taki straszny)? Jeszcze do tego gimnazjaliści nawet? LOL To teraz dzieci się wychowuje tak, żeby były uchuchane i zamiziane na śmierć, czy co? Że niby film nie dla dzieci? Ludzie, pogrzało? To jest bajka całkowicie dla dzieci. Ba, nie jest taka straszna, zauważcie , że kiedyś bajki miały straszne sceny (Odsyłam Króla Lwa, Pięknej i Bestii czy nawet Arielki. No, właściwie do wszystkiego), tylko teraz się tak porobiło, że dzieci trzeba chronić przed całym światem, bo się skaleczą, więc bajki są słodziutkie i nic się w nich nie dzieje. Łeee.

A ja pamiętam jak ja byłam mała i nie miałam ton bajek do oglądania (takie czasy, a rodzice ledwo po studiach, więc i kasy mało), to oglądałam sobie np. Gwiezdne Wojny. I jakoś nie umarłam. A jak miałam 5 lat, to obejrzałam Godzillę i jakoś dalej żyję, nie popadłam w nerwicę, ani nie posikałam się ze strachu i nawet koszmarów nie miałam. Potem pamiętam drugą część HP z bazyliszkiem, gdzie straszniejsza była w sumie książka (mam bujną wyobraźnię) niż film, bo to książka sprawiła, że przez pół roku zastanawiałam się (zastanawiałam, nie bałam), jak wielki bazyliszek miałby się zmieścić przez odpływ umywalki w szkolnej łazience. Ba, przez filmy 100x straszniejsze niże Merida, oglądane jeszcze przed podstawówką nie wpędziły mnie w koszmary (w dzieciństwie w ogóle ich nie miewałam, dopiero maturze udało się mnie w nie wpędzić i niestety, ale tak mi zostało i teraz przed każdym egzaminem mnie szlag trafia). Dlatego powiem bardzo ważną rzecz i chcę zostać zrozumiana:

UWAGA! DZIECI NIE SĄ Z CUKRU! Nie rozpuszczą się.

Dlatego drodzy gimnazjaliści, którzy bali się na Meridzie, proszę się ogarnąć i nie użalać się nad własną patetycznością. Jesteście prawie dorośli, przestańcie skomleć. A resztę proszę przestać dzieci chronić przed całym wszechświatem, bo na dobre im to nie wyjdzie. A Merida jest fajną bajką dla dzieci (fakt, trochę zawiodła oczekiwania, aleee), zwłaszcza młodszych, bo z ładnym morałem, a starszym podejrzewam, że może się trochę nudzić.

PS Pamiętam, że jak byłam w podstawówce szalenie popularny był Ring. Ale rodzice zabraniali nam oglądać, więc kolega na lewo skombinował, tyle że japońską wersję (japońskie horrory są zawsze najstraszniejsze.. To co tam się dzieje, to często zwykłe szaleństwo.) No i to był film, który miał straszne sceny, ale też jakoś w nerwicę nie popadłam i nic mi się nie działo. I nie, nie jestem fanką horrorów.

ocenił(a) film na 7
Ascello

Jezu, jezu. Ledwo szkołę skończyłam a już zaczynam tetryczeć i wołać "za moich czasów!" Cóż, chyba taka kolej rzeczy.

ocenił(a) film na 6

Znowu muszę się z tobą nie zgodzić, Alex. Może trochę po czasie, ale bajkę obejrzałam dopiero niedawno na HBO, nie byłam na tym w kinie.
Jak dla mnie film nie jest ani trochę straszny. Dobra, może ciężko wymagać od siedemnastoletniego pachoła, żeby się bał na produkcji disnejowskiej :D, ale moja siostra, która ma dziewięć lat, też nie przestraszyła się żadnej ze scen. Owszem, sceny akcji powodowały pewne ożywienie, ale bez przesady. Może to i dlatego, że w dzieciństwie czytałam bajki braci Grimm w oryginalnej wersji, a nie w opracowaniu. Pamiętam jeszcze Małą syrenkę, stąpającą po ostrych nożach; siostry Kopciuszka odcinające sobie kawałki stóp, księcia od Roszpunki, któremu czarownica wykłuła oczy i mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. Kiedyś bajki rzeczywiście były bardziej straszne, obecnie to jakaś kpina. Ale ja nie o tym.

Chyba rozumiem twój problem. Alex, ty po prostu liczyłeś na komedię romantyczną w wersji rysunkowej i tyle. Wiem, że jesteś fanem romantycznych historii i nic w tym złego, ale nie każda opowieść musi być o miłości. Ta zawiera akurat zupełnie inne przesłanie i ciężko wymagać od twórców, żeby zaprzeczyli sami sobie i nagle znaleźli rudej męża. To byłoby nielogiczne.


Nie bronię tego filmu, bo arcydziełem on nie jest. Ale twoje argumenty są przesadzone, naprawdę.