Moim zdaniem film się okrutnie zestarzał. Jest nudny, przewidywalny i niewciągający. Aktorzy grają jakby dopiero co wyszli z teatru, ich sztuczne pozy nie urozmaicają dłużyzn. Nie rozumiem oceny społeczności Filmwebu, szczerze się na zawiodłem.
"Moim zdaniem film się okrutnie zestarzał."
Co ty powiesz?!
Ty pewnie młodniejesz z dnia na dzień.
Nie zrozumiałeś tego, co napisałem. "Film się zestarzał" znaczy mniej więcej tyle, co "uleciała z niego magia filmu".
Żebyś się znowu nie przyssał, nie chodzi o utlenienie się celuloidu, ale o przyjemność czerpaną z oglądania przez współczesnego widza.
Pozdrawiam
Benjamin Button
to jest właśnie ekspresjonizm, te wszystkie teatralizmy. a żeby film zrozumieć i nie nudzić się podczas oglądania tego filmu, powinieneś wczuć się w tamte czasy, poznać światopogląd większości ludzi z lat 20.
Fabularnie film niezły, ale nienawidzę niemych filmów stąd taka niska ocena...6/10...aha jeszcze jedno nieme filmy nie powinny tak dlugo trwać toż to mordęga jest 2:17 masakra...
Filmy nieme zawsze są za długie (ponad 2 h) albo za krótkie (niecała godzina) - i po prostu trzeba się z tym pogodzić. Jednak uważam, że oceniać "Metropolis" tak nisko z powodu awersji do początków kinematografii jest jawną niesprawiedliwością. Mnie osobiście zachwycił ogromny jak na tamte czasy rozmach, z jakim stworzono dzieło - jest tu wszystko: współczesna wersja "Romea i Julii", trójkąt miłosny w retrospekcji, szalony naukowiec porywający niewinne dziewice, wzorcowa antyutopia, nieco naiwnie pojmowana problematyka społeczna i wspaniałe efekty specjalne.
Moim zdaniem 6/10 to jest już dość wysoka ocena...Sam na 2802 oglądniętych filmów dałem najwyższą ocenę tylko 46 filmom... więc ocena 6/10 wydaje mi się dość sprawiedliwa, a tak poza tym każdy ma inne kryteria oceniania. A co do początków kinematografii hmmm...oglądałem jakiś czas temu "podróż na księżyc" z 1902 i dużo bardizej mi się podobał, nie był za długi i fajnie się go oglądało i oczywiście jak na tamte lata świetna scenografia.
ps. chyba dzisiaj oglądnę w końcu King Konga z 33r musze nadrobić zaległości...pozdro:)
ja nie ukrywam ze po kilkudziesieciu minutach na widok tej przesadnej teatralnej mimiki tez pojawia sie na mojej twarzy usmiech, ale jak mozna pisac ze to dłuzyzna. ekspresjonizm to mistrzostwo nie załuje zadnej minuty tego filmu.
"Aktorzy grają jakby dopiero co wyszli z teatru" - BO JAKBY TO UJĄĆ... Lang wzorował ruch postaci na takim, który był prezentowany w teatrze Maxa Reinhardt'a. Ot cała "zagadka", czasem wystarczy się wgłębić...
Oglądnąłem w końcu king konga z 33r super film i świetna scenografia jak na tamte lata:P:P dla king konga 8/10
Niestety nie można się nie zgodzić: w przeciwieństwie do innych filmów Langa z okresu niemego (np. "Zmęczonej śmierci", czy "Nibelungów"), "Metropolis" zestarzało się strasznie. Niby nawiązania do teatru Reinhardta robią wrażenie (te sceny zbiorowe! to upodobnienie się ludzi do maszyn), scenografia też po wieczne czasy będzie pewnie wzorem do naśladowania dla wszystkich twórców robiących kino "futurystyczne", ale co z tego, skoro fabuła jest niemożliwie kiczowata, a film bardziej śmieszy, niż zachwyca (od chwili, kiedy robot staje się istnym wcieleniem bogini płodności - z każdą minutą jest coraz gorzej, i gorzej - i to przesłanie, banalne, a artykułowane pewnie z piętnaście razy: "Pośrednikiem między głową a rękoma musi być serce", i ten wymyszony happy-end, i nieumiejętnie budowane napięcie - wszysko zawodzi na całej linii). Dałem 6/10, bo jakieś plusy są, i jakieś znaczenie dla historii kina - też, ale więcej dać - to jednak przesada.
Co do długości filmu - to wersja odrestaurowana przez Friedrich Wilhelm Murnau Stiftung trwa niecałe dwie godziny (dokładnie 118 minut) - i (co może zaskakiwać) jest to wersja DŁUŻSZA od tej 153-minutowej w tym sensie, że jest w niej więcej materiału filmowego, chociaż fakt, że leci więcej klatek na sekundę sprawia, że film ma krótszy metraż. To zwiększenie ilości klatek i tak nie jest dla ludzkiego oka zauważalne, a dla tych, co nie lubią długich filmów niemych - zawsze to jakieś udogodnienie.