Liczyłem na coś lepszego i ciekawszego. Niezbyt porywający obraz o niespełnionych miłościach i ambicjach,ale ogląda się to bez większych emocji,los bohaterów ani widza ziębi,ani grzeje.Film jest przegadany,naładowany nudnymi i często po prostu kiepskimi dialogami z niezbyt porywającymi podchodami i gierkami miłosnymi.Na plus ładne zdjęcia i widoczki,oraz postać Mashy w wykonaniu Elisabeth Moss - i tylko ona ożywia ten mdły filmik,ale to za mało.