Hmmm...po obejrzeniu filmu przez chwile byłem oszołomiony...zakończeniem. Film może do wybitnych nie należy, ale efekty specjalne robią dobre wrażenie. Gorzej jednak z potworami i kilka niepotrzebnymi scenami, np. tą w garażu, gdzie praktycznie można przewidzieć, co się potem stanie.
Jeżeli ktoś oglądał film "Wojna Światów" (2005) i podobał mu się to "Mgłę" z pewnością łyknie bez problemu. Mnie oba te filmy jakoś nie podchodzą łatwo. "Mgła" jest raczej filmem nietypowym, wyjątkowym za sprawą powieści na podstawie której jest zrealizowany ten film. Momentami nawet byłem znudzony, ale jest coś w tym filmie, co przykuwa uwagę. Można powiedzieć, że całość jest nawiedzona, a klimat mroczny. Człowiek cały czas się zastanawia co dalej, jak wszystko się potoczy, no i jaki będzie koniec? Chcąc się tego wszystkiego dowiedzieć polecam obejrzeć owy film.
Utwór Dead Can Dance "The Host of Seraphim" doskonale pasuje do zakończenia, aż mi ciarki przechodziły i z trudem przyszło urojenie łez.