Wątpię, żeby to było łatwe.
Sytuacja była ekstremalna- wydawało się, że nie ma nadziei: przejechali kawał drogi i nie spotkali żywej duszy, końca mgły nie było widać, a w perspektywie mieli całą gamę strasznie okrutnych i bolesnych przyczyn zgonu, z których pożarcie żywcem było jedną z najłagodniejszych opcji.
Ja to odbieram jako przedstawienie ludzkiej słabości, braku nadziei. W końcu po tak wielu przejściach człowiek chyba mógłby być na tyle zdesperowany...
Gdy już zamordował pasażerów dało się wyczuć taki obrót spraw, tyle że ja myślałem że on przejdzie kilka metrów i zobaczy napis "stacja benzynowa" :D
Film jednak bardzo dobry, przypdał mi do gustu - 7/10
A co mieli zrobić? W filmie nie jest to wyraźnie pokazane, ale jechali długo- wyjeździli pełny bak i nie spotkali żywej duszy, mgła zdawała się nie mieć granic, (w książce przy tym jeszcze nasłuchiwali fal radiowych, ale panowała głucha cisza w eterze), zatankować niby można, ale strasznie ryzykowne....
Tak jakby życie dorosłego człowieka było mniej warte.. Dziwne podejście. Ale to taki off top, nie mogłam się powstrzymać.
zle mnie zrozumiałaś,napisałam coś takiego żeby było mniej warte ? po prostu szkoda dziecka,jeszcze że został zabity zaraz po przebudzeniu..
a mi najbardziej żal właśnie ojca, bo przeszli już tak wiele, był zdesperowany i chciał siebie poświęcić dla dziecka.
Nie chciał, żeby jego syn uwierał w cierpieniach.
I po wyjściu z samochodu, pewien był że zginie. i nagle wszystko się rozwiewa.
Wg mnie to dramat ojca, który zabił dziecko, by je uchronić przed tragiczną śmiercią.
moim zdaniem film niczym niewiele różnił się od tanich horrorów z tv 4 lub tv puls z których wszyscy na filmwebie się śmieją - oczywiście było widać że kosztował trochę więcej.
Końcówka była rzeczywiście trochę przygnębiająca :( i rzadko spotykana
Bardzo przygnębiające. Dobrze oddany nastrój sytuacji, w jakiej się znaleźli ci uciekinierzy. Faktycznie zakończenie to mocny punkt całego filmu. Zabić swoje dziecko i trzech innych ludzi, wierząc, że robi się dobrze, a potem okazuje się, iż wystarczyło poczekać, bo pomoc już nadchodziła...
'Trzeźwo' myślący heros zabija swojego bezbronnego synka - no jakiś koszmar po prostu...
tak zakończenie szokuje - darcie ryja tego pana, jakieś dziwne odgłosy, kiepska gra aktorska, muzyka okropna !.
zakończenie straszne nawet jak na horror, moze to głupio brzmi ale bardziej by było sprawiedliwe gdyby wszyscy pogineli, a nie takie cos, ze sie morduje rodzine, a wystarczyło poczekać pare minut i by sie uratowali
Wcale nie jest powiedziane, że czekał kilka minut. W filmach często stosuje się "licentia poetica". To że wysiadł z samochodu i zaraz potem pojawił się zanim czołg jest tylko umowne. Mógł w tym samochodzie spędzić jeszcze kilka godzin po zabiciu innych pasażerów. Jedno co mnie w tym filmie nurtowało to to, że nie było słychać żadnych odgłosów walki wojska z tymi bestiami. Przy braku ruchu samochodowego było by to słyszalne z wielu kilometrów i dawało by im nadzieje, że zostaną ocaleni.
ok ale z drugiej strony, gdyby zabił siebie, cóż miałby zrobić ten chłopiec?
Oni myśleli, że mgła nigdy się nie rozwieje, że tak już pozostanie, chcieli po prostu umrzeć. Ojciec zabił syna, by oszczędzić mu cierpienia w szponach jakiś beznadziejnych potworów, sam postanowił zginąć taką śmiercią, był gotowy się poświęcić.
jak dla mnie to film był kiepski, bardziej obrzydliwy, niż straszny (ale ja ogólnie nie lubię horrorów), a zakończenie beznadziejne.
Końcówka... powiedziałbym, że nie tyle szokująca, co dziwna... gościu, który bronił wszystkich przez cały czas decyduje się na ich zabicie... strzela w głowę swojego suna praktycznie bez mrugnięcia okiem... szczerze? dla mnie zakończenie było lekko głupawe... jakby reżyser na siłę chciał zakończyć film...
Fakt ,końcówka dziwna ,ale mimo to szokująca .Wojska i ocalałych bym się za nic nie spodziewał.
Szokująca tylko pod względem tego, że nie ma tego stereotypu, że główni bohaterowie muszą przeżyć... Jeden daje radę, ale reszta ginie w mimo wszystko dziwnych okolicznościach.
Obiecał synowi, że zawsze obroni go przed potworami. I myślał, że robi dobrze. Wolał zabić swoje dziecko szybko niż pozwolić żeby te potwory coś strasznego z nim zrobiły.
Nie chodzi o to, że zrobił źle tylko, że w filmie to zostało tak przedstawione jakby zrobił to bez problemu. Tak po prostu strzelił synkowi w głowę.
Nie wiem... może scenarzysta chciał to przedstawić jakby zrobił to pod wpływem chwili nie przemyślał tego do końca a dopiero po fakcie uświadomił sobie co tak na prawdę zrobił.
Na siłę? Przecież mógł nam zaserwować tradycyjny hollywoodzki happy end, a tak... zdecydowanie jedno z najbardziej PRZERAŻAJĄCYCH zakończeń w kinie tzw. mainstreamowym!
Pytanie do oczytanych: czy powieść Stephena Kinga też się tak kończy?
Nie powiem, że zakończenie było bez sensu, było inne niż większość i za to ten film ma u mnie plus, ale według mnie to wszystko stało się zbyt szybko. Z tego, co czytałem o książce, to zakończenie było zupełnie inne.
King to inaczej zakończył w opowiadaniu. O ile pamiętam zostawił bohaterom furtkę(czytałem dość dawno, więc nie do końca pamiętam). Film bardzo przyzwoity jak na swoj gatunek i na pewno jedna z najlepszych ekranizacji Kinga w ostatnich latach.
Szczerze nie czytałem książki, więc mogę się odnosić tylko do filmu. Co do innych ekranizacji, to bardziej podobała mi się ekranizacja "Zielonej Mili", ale to może dlatego, że nie była to typowa rzeźnia z masą krwi i flaków tylko bardziej psychologiczna produkcja a to lubie.
No tak. Tu się zgodzę, Zielona Mila to obok Carrie i Lsnienia najlepsza ekranizacja prozy Kinga. Ja jestem fanem jego książek i wydaje mi się, że twórca calkiem nieźle poradził sobie z adaptacją tego opowiadania. Po prostu dobra robota, lekko wyrastająca ponad gatunkową średnią.
Ostatnio oglądałem Carrie i szczerze, to najbardziej zagłębiony w psychikę bohaterów film (no wiadomo, że nie film tylko książka ;)) i zakończenie też było cholernie szokujące... King to jednak jest miszczunio ;)
Pełna zgoda:) W ogóle King jest mistrzem w analizowaniu ludzkiej psychiki. Ma być nowa Carrie w 2013 i mam mieszane uczucia... Z jednej strony prawie napewno bedzie gorszy od oryginału, ale matkę ma zagrać julianne moore, więc może nie do końca będzie tak źle.
nowa Carrie? :/ to nie jest dobry pomysł... oryginał miał swój klimat... tworzenie nastroju grozy nie masą efektów specjalnych tylko zachowaniem bohaterów, ich uczuciami... i to jest magia tego filmu. Nie spodziewałbym się cudów...
Jest już teaser na YT i...nic raczej nie da się stwierdzić po niecałej minucie:P Tylko tyle, że będzie krwawo. Nie skreślam,ale też jakby entuzjazmu do tej produkcji brak.
MGM mnie przyzwyczaiło do dobrych filmów, ale z natury jestem negatywnie nastawiony do odnawiania starych produkcji. Pozostaje czekać i mieć nadzieję, że nie naszpikują go efektami specjalnymi kosztem psychologii bohaterów ;)
Dokładnie:) Z adaptacji Kinga polecam jeszcze Misery. Genialna gra aktorów i klaustrofobiczny klimat, który uwielbiam.
Z tego co doczytałem w necie , emitowane w TVP1 zakończenie było alternatywne. Drugie zakończenie nie było takie szokujące...
nie wiem gdzie to wyczytałeś bo emitowane zakończenie jest jedynym jakie nakręcono.