Zakończenie kompletnie irracjonalne. Jeśli charakterystyka natury ludzkiej w większości filmu trzymała się jakoś kupy, przez co film mógł nabrać jakiejś wartości, tak samo zakończenie pozbawia go tego, co wypracowywał z mozołem wcześniej. W naturze ludzkiej, w podświadomości, istnieje bezgraniczna chęć uratowania życia, nawet wbrew oczywistym faktom, których tu zresztą nie było... Ludzie nie pozbawiają się życia, ot tak, po prostu... Kompletnie bez sensu...
Gościowi umarła żona,skończyła się im benzyna,wszędzie było mnóstwo potworów,myśleli że to koniec świata,TAK,TO JEST POWÓD,ŻEBY SIĘ ZABIĆ!!!
na tysiąc sposobów. między innymi próbować zorganizować więcej benzyny, skoro jej brak oznacza jedno :)
ciemne. albo jak wspominał ktoś inny, spróbować przesiąść się do innego samochodu. robisz COKOLWIEK, żeby uniknąć ostateczności czyli sytuacji bez wyjścia w której pozostaje tylko strzelić sobie w łeb :)
W mieście z którego wyjechali. Podczas jazdy potworów już nie spotykali wiec mogli śmiało spróbować. Tym bardziej, że to była sprawa życia lub śmierci. Jeszcze przypomnę tylko, że dla ratowania życia jednego poparzonego byli wcześniej skłonni zaryzykować życie kilku osób. Jak dla mnie zakończenie to jedna wielka nie klejąca się kupy bajka.
niby gdzie mieli tej benzyny szukać jak wokół mgła i potwory... nie mieli szans z pistoletem z czterema nabojami
Racja, cóż mogli zrobić. Zakończenie skopało mi dupę, dawno nie oglądałem tak dobrego filmu. Ciekawe co być to począł Rado101, poszedł na pewną śmierć czy wybrałbyś bezbolesną opcję?
To nie jest powód, żeby się zabić ,ponieważ wystarczy racjonalnie pomyśleć: te wszystkie potworki są jak zwierzęta, nie organizują się, nawet kijem od szczotki da się je zabić, a wojsko ma: czołgi, karabiny, .... Poza ty siedzieli tam zaledwie kilka dni, więc mogli nie zostać jeszcze znalezieni. Ulice są długie, a we mgle jest niebezpiecznie szybko jeździć. Główny bohater był typowym Amerykaninem, który nadmiernie ulega emocjom, dlatego nie myślał racjonalnie.
No niby tak,ale ty piszesz o tym siedząc sobie w cieplutkim fotelu przed komputerem,a oni byli tuż obok jakiegoś gniazda :/
No właśnie dlatego, że "byli tuż obok jakiegoś gniazda" nie byli w stanie racjonalnie myśleć (bali się). To nie jest powód, żeby się zabić, tylko oni na to nie wpadli (przez strach).
Zgadzam się. Jazda przed siebie bez troski o stan paliwa (podejrzewam, że po drodze mogli spotkać wiele działających stacji paliw) nawet w bajkach byłaby ciężka do zaakceptowania.
Dobre żarty,wszędzie tyle potworów (głównie pająków),że ledwie by wyszli zatankować,już by ich coś zjadło :P
Tak,oglądałem ten film.To była matka tego chłopca,więc podejrzewam,że była to żona głównego bohatera.
Ta kobieta to nie była matka tego chłopca ani żona głównego bohatera jak wy oglądacie?
Widzę, że nie tylko ja po obejrzeniu na TVP1 wchodzę na filmweba
Ta kobieta to nie była matka tego chłopca ani żona głównego bohatera jak wy oglądacie?
Widzę, że nie tylko ja po obejrzeniu na TVP1 wchodzę na filmweba
aaa to o to chodziło z tą żoną myślałem, że chodzi wam o tą kobietę co z nimi była.
jak ktoś powiedział w innym wątku - ledwo udalo im się zabrac pistolet z maski samochodu - a mieli zatrzymać się na stacji i tankować?
czyli wg. Was lepszym rozwiązaniem jest strzał w łeb, niż spróbowanie. tym bardziej, że tam dalej, potworów już raczej nie było.
oni nie wiedzieli, że nie ma dalej potworów. Jak mieli spróbować? Na parkingu pod sklepem ledwo uszli kilka metrów. Co mieli zrobić? zostali w pułapce. Wolałbyś narażać własne dziecko i patrzeć jak ginie w męczarniach?
Jechali przez drogę i nie widzieli potworów. Potworów nie było już od momentu jak mijali jego własny dom.
Wolałbym narażać własne życie, by chronić dziecko.
A teraz dobra rada ode mnie, jakbyś znalazła się w takiej sytuacji:
podjeżdżasz pod stację benzynową bezpośrednio pod dystrybutor, uchylasz tylne drzwi, wychylasz się trochę by otworzyć wlew, włożyć pistolet i czekać spokojnie w samochodzie aż zatankuje do pełna. Jeśli poczujesz taką potrzebę, możesz dodatkowo przebić się samochodem pod ladę i zapłacić ;)
rozbawiłeś mnie - serio i bez zlośliwości :-)))
na szczeście jest mało prawdopodobne, że znajdę się w takiej sytuacji. ;-))))
BTW jakie łatwe wszystko się wydaje w teorii ;-)
dobrze gadasz...nie będę się rozpisywać by się nie powtarzać :) Ale jakbyśmy razem znaleźli się w takiej sytuacji to byłyby spore szanse by przetrwać. Przynajmniej byłoby wesolo. Pozdro:*
Słyszeliście może przypadkiem o tym, że do pracy dystrybutora wymagany jest PRĄD, którego nie było z racji burzy i zerwanych linii energetycznych?
No to bierzesz wąż do buzi i ssiesz. ;) A tak na serio to można liczyć na to, że stacja też ma jakiś generator a jak nie ma to włamujesz się do głównego zbiornika i wynosisz wiadrami. Ogólnie pomysłów można mieć dużo. Tak czy inaczej naturalne jest, że się kombinuje a nie jedzie z nadzieją, że jak się nie będzie myślało o benzynie to się nie skończy.
Można też liczyć, że jak wyjdziesz w mgłę, to nic Ciebie nie zeżre i nie zaatakuje. Ale fabuła filmu zakładała co innego. Poza tym obejrzyjcie alternatywne zakończenie i przestańcie dywagować o niczym.
Fabuła filmu zakłada, że gdy trzeba uratować jedną poparzoną osobę to normalne jest wysłanie kilku osób do apteki oddalonej o kilkadziesiąt metrów. Natomiast gdy trzeba uratować kilka osób to nagle nie ma jednego odważnego, który by zaryzykował wyjście z samochodu. Właśnie dlatego uważam końcówkę za słabą.
W przypadku apteki z kilku osób jedna może wrócić. Z lekarstwami. W przypadku końcówki jednego zabrakło. Nadziei. Nadziei na ratunek. Nadziei na jakikolwiek ciąg dalszy.
Właśnie! Z resztą obiecał synkowi (jak ktoś dokładnie oglądał) , że nie pozwoli żadnemu potworowi go skrzywdzić... Słowa dotrzymał... Sam go zaj*bał... :D Średni film według mnie... Nie podobał mi się ten fanatyzm religijny w supermarkecie... ;/ Żenada jak nie wiem... ;/ Ale reszta spoko... :)
źle to jest rozłozone w czasie rzeczywistym filmu, w jego strukturze, to jeden z elementów, który raziiii ajjj az boli ;P / przykładowo reszta scen ciągnie się w czasie, napięcie budowane jest w czasie, w oczekiwaniu ect / a tu... echś
tak, bo jakby nie było film miał przesłanie - człowiek nie może decydować o śmierci czy życiu innego, nawet w tragicznych sytuacjach, bo zawsze może znaleźć się wyjście...
To było mocne, szokujące, niektórzy za nią dają 1/10 a ja za nią zamiast 4/10 dam 6
myśle, że Darabont nie chciał zrobić zwykłego horroru, ale troche na siłe szukał przesłania, opisując ciemną strone natury ludzkiej i prymitywizm ludzkiej religijności. Z zakończeniem jednak przesadził i wyszedł poza akceptowalny logiką zakres. No chyba, że o to mu chodziło...Dałem 5/10, ale to za reżysera i dobre role żeńskie, zwłaszcza moherowej kobiety :)
dokładnie, dlatego film był, jak na horror, naprawdę niezły. (tylko te cyfrowe efekty robali.... bez komentarza)
zgadzam się.
każdy film gdzieś na początku ustala pewne reguły, wygrywa je w trakcie - realizm, surrealizm, komizm, dystans, pastiż / świadomi twórcy robią to dobrze, bywa że bawią sie konwencjami ect/ jednak w bazowej strukturze jest swego rodzaju kod, którym lecisz od początku jakieś bezsensowne jego złamanie, zupełnie niepotrzebne, dystansuje, budzi emocje, które nie miały sie pojawić, pozbawia film dramaturgii i teoretycznie najlepsza scenę sensu / ect dla mnie masakra ;/
mnie ten film dobił, przepraszam, ale tyle było tyle dłużyzn a scenariusz tak irytujący, że w tym samym czasie czytałam książkę po prostu :D
nie wiem po co kłócę się z ludźmi którzy nie akceptują tego zakończenia, ale już tak mam ;)
jporuba ujął wszystko świetnie, od siebie dodam fakt że nie wziąłeś pod uwagę strachu i braku nadzieji, nie raz po prostu chcesz jak najszybciej nacisnąć escape nie przejmując się tym że nie zapisałeś gry
nie chodzi o brak akceptacji zakończenia, chodzi o pomysł, ktory pasowałby do reszty, nie przeczył wcześniejszym zachowaniom aktorów, w tym przypadku ich woli walki i niezłomności, w sumie po walkach w spożywczym ;P postanowili rozwalić sobie głowy w 30 s po tym, jak skończyło się im paliwo (choć w drodze nie zaatakowało ich żadne monstum), w następne 30 s mgła odeszła.... ;P:P:P hrhrhrhr --- w minucie filmu
no z tą mgłą to akurat lekki fail :P bo w chwili kiedy przyszło wojsko mgła znikła, ale to raczej miało służyć jako symbol takiego wielkiego wejścia i odbicia ziemi przez ludzi :)
więc wcześniej walczyli bo mieli nadzieje, stracili ją widząc oblężone miasto i ogl punisher zobaczył martwą żone itp (musiałem napisać punisher, ten aktor to dla mnie zawsze będzie punisher xd)
no, a to 30s to nie wiem no, trochę za szybko podjęta decyzja no, ale ile mogli ich kręcić w tym aucie ? :P
Wiedząc, że z innego wymiaru na do naszego, na naszą planetę przeszły istoty drapieżne... No ja przepraszam ale na miejscu Tomka zrobił bym to samo (Lepiej by chłopiec dostał kulkę i przeszedł do tamtego świata ot tak niżby męczył się jedzony przez monstrum...). Bądźmy ludźmi! Myślmy szerzej tak?
Zakończenie naprawdę mnie (Może nie powaliło) ale miło zaskoczyło, coś innego, co do filmu ciekawie nakręcony, psychokatolka wnerwiła mnie (Dobrze zagrana rola), aktorzy z Walking Dead;D Też fajnie zagrali, Tomek też%D Ogólnie dobre kino
Ja zgadzam się z Rado101. Zamiast iść na łatwiznę i czekać na śmierć w sklepie, ci ludzie postanowili walczyć o życie. Uciekli ze sklepu przez parking, narażając się na prawie pewną śmierć. Nie mieli żadnej pewności, że podróż samochodem będzie bezpieczna, ale jednak się na to zdecydowali.
Powinni byli próbować zatankować. Powinni szukać innego samochodu. Decydując się na ucieczke ze sklepu pokazali, że są zdeterminowani. Że nie chcą sie poddać, iść na łatwiznę. To kompletnie nie leży w charakterze tych postaci, by tak łatwo się poddać.
Jeśli chodzi o mnie - wolałbym zaryzykować chwilę cierpienia w zamian za nawet najmniejszą szanse na przetrwanie. Wolałbym do końca, nawet na piechotę i bez butów uciekać przed pająkami, niż strzelić sobie w łeb.
Moje zdanie jest takie. Mimo, iż stwory nie z tego świata, to zostało to wyraźnie w filmie zaznaczone przez twórców w dialogach. Zakończenie irracjonalne? Zakończenie jednym z najlepszych w historii kina. Film oparty na noweli Stephena Kinga. Jego książki czyta się do ostatniej strony, ponieważ nigdy nic nie wiadomo. Filmowe zakończenie doskonale odwzorowało styl Kinga. Mroczność, irracjonalność którą nie można obiąć umysłem (chodzi o te potwory, King często stosuje takie "triki"). Wszyscy oczekują śmierci bohatera głównego a tu nagle pojawia się ratunek? Ale czy aby na pewno ratunek? To jest właśnie to co powinien na zakończenie posiadać dobry film. Zakończenie zmuszające do refleksji. Mimo, iż ten ratunek przybył, to czy rzeczywiście jest ulgą w cierpieniu? Widz zastanawia się później nad dalszym życiem bohatera. Jak przeżyje je z jarzmem śmierci żony (jak według dialogu stwierdził - obwinia się za tą śmierć) oraz zabicie własnego syna (miało to być ulgą w cierpieniu dla syna, uchronić go przed śmiercią, której towarzyszyłby lęk). Dlatego powiem krótko. Zakończenie filmu to uczta dla kinomana. PALCE LIZAĆ!
Wiem, słowo triki albo postaci nie z tego świata są brutalnymi. Brakło mi słów na określenie ale już się poprawiam. Stephen King w niektórych swych książkach wykracza poza granice umysłu. Poza to co możemy zaznać percepcją. Jest nieprzewidywalny. A takie chyba było zakończenie, nieprawdaż?
nie, nie czepiam się doboru słów :) obrazują to, jak myślisz, a to zawsze jest ciekawe. zwyczajnie zgadzam sie z załozycielem wątku :). pewne schematy kinga znalazły się w filmie, tu masz rację. mimo wszystko Darabontowi zabrakło jego poziomu w przemyśleniu struktury, jako całości. Ale to tylko moje zdanie :)
/ każdy z nas buduje swój smak na różnych dziełach, tu akurat filmowych, dlatego coś w tym filmie mi zgrzyta bo czuję (może mętnie) ;P, że w historii kina pojawiły się rowiązania lepsze, które zdecydowanie wybroniłyby ten film gdyby stały się jego cześcią.
pozdrawiam!
To zakończenie miałoby sens, gdyby oni stali w obliczu pewnej śmierci.
Przez to, że nie napotkali ani jednego potworka po drodze, nic ich nie atakowało, siedzieli sobie spokojnie w samochodzie mamy poczucie bezpieczeństwa. To nie jest sytuacja, w której ktoś zdecydowałby sie na zabicie swojego syna. Wydaje się, że mają szanse. Że powinni próbować.
IMO, coś w takim stylu miałoby więcej sensu :
Uciekają samochodem, potwory ich atakują, obijają sie, ledwo udaje im sie ucieć. Chwila wytchnienia, a tu BAM. Koniec paliwa. Strach, groza! Patrzą jak potwory zbliżają sie do ich unieruchomionego samochodu ze wszystkich stron... Główny bohater chce zaoszczędzić synowi i reszcie cierpienia, zabija ich. Wie, że zginie. Zamyka oczy, czeka na śmierć... Ale zamiast śmierci, pojawia się armia, "ratunek".