czytając większość komentarzy (przed obejrzeniem MGŁY) spodziewałem się że rzeczywiście to jest jakaś straszna kaszana skoro wszyscy tak na Darabonta rzucają mięsem. Obejrzałem. Dwa razy. i wiecie co...? czego wy się tak czepiacie? film poza małymi uproszczeniami i skrótami dokładnie obrazuje utwór Stephena Kinga, więc to do niego jako pomysłodawcy powinno się kierować wszelkie żale. King oprócz Poe jest moim ulubionym amerykańskim twórcą powieści grozy, ale ludzie trochę dystansu... może po prostu MGŁA nie była dobrym materiałem na ekranizację, sam wolałbym na ekranie zobaczyć np. WIELKI MARSZ Kinga niz akurat MGŁĘ... nie bądźmy pochopni w ocenach... Zgadzam się że to akurat jego najsłabsza ekranizacja prozy Kinga, ale patrząc wstecz na jego dorobek nie można tak po prostu pluć na niego jak na jakiegoś amatora ...
Według mnie wcale nie najsłabsza... potrafił bym wymienić przynajmniej 15 tekstów Kinga które zostały gorzej zekranizowane, chodź by na przykład fatalna (jak dla mnie) "Desperacja". Ja osobiście czekam na "Mroczną Wieże" która po prostu mnie rozłożyła na łopatki... ale na razie nie zapowiada się ekranizacją , więc jeszcze sobie poczekam. Mgła jak już pisałem wcześniej, do filmów wybitnych nie należy, ale mnie sie podobała i z powyższą opinią się zgadzam !
chodziło mi o ekranizacje Kinga w wykonaniu Darabonta, bo np Skazani i Zielona Mila to zupełnie co innego ...
Jeśli nawet opowiadanie nie jest najlepsze, to zadaniem scenarzysty jest zmienić je w ciekawą historię, a później reżyser ma ją sprawnie przenieść na ekran. Film był beznadziejny i jest to wina Darabonta.
Jako fan Kinga mogę dodać,że moim zdaniem to jego książki są trudne do ekranizacji.Dla mnie cały urok jego twórczości lezy w tym JAK on pisze a nie CO.Oprócz wspomnianych Skazanych i Zielonej mili to nie widziałem chyba ekranizacji jego książki która zbliżyła by się choć poziomem do książki{no może jeszcze Misery i już gorzej Lśnienie)