PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=424981}

Między światami

Rabbit Hole
2010
6,5 19 tys. ocen
6,5 10 1 19444
6,6 20 krytyków
Między światami
powrót do forum filmu Między światami

Może jestem bezduszna, jednak ten film naprawdę negatywnie mnie zaskoczył. Nie poleciłabym go nikomu z moich znajomych. Dlaczego? Otóż już wyjaśniam. Pierwszym zasadniczym powodem jest fakt, iż oglądałam film tydzień temu i ... nie pamiętam dobrze o czym był. Moim zdaniem już to powinno być sporym argumentem. Jednak jeśli chodzi o szczegóły - spodziewałam się ciekawie opisanej historii, otrzymałam ckliwą bajkę o rodzicach, którzy zupełnie razem, ale w gruncie rzeczy osobno, przeżywali ból po stracie dziecka. Zabrakło mi w tym filmie... dziecka. Wspomnienie o nim jest naprawdę rzadkie i dopiero w połowie filmu dowiaduję się, co tak naprawdę się z nim stało [Z góry przepraszam fanów tego filmu, gdyż być może zwyczajnie wyłączyłam się na nim i nie dotarło to do mnie wcześniej].
Widziałam gorsze filmy, jednak w zachwyt nie wpadłam. To tyle z mojej strony.

adka_nadka

Mnie się wydaje że to jeden z najlepszych filmów Kidman, no znaczy były lepsze, ale to naprawdę piekne było. Świetnie oddała emocje i wczuła się w rolę. Ja ten film głównie pod nią oglądałem i szczerze powiem że jak w zapowiedzi pojawiło się Rabbit Hole to nie spodziewałem się takiego dobrego filmu jak zobaczyłem. Ja jestem zachwycony.

ocenił(a) film na 7
adka_nadka

Według mnie właśnie to, że nie dostajemy wszystkich informacji na wstępie jest zaletą filmu, gdyż trzyma to widza w niepewności i powoduje jakieś tam napięcie. Oprócz dziecka podobnie rzecz się ma z chłopakiem prowadzącym wtedy samochód. Oczywiście nie wykluczam, że po pewnym czasie można się tego wszystkiego domyślić, ale przynajmniej bedzie satysfakcja.

ocenił(a) film na 6
saruman22

Nie twierdzę, że ten film to czysta strata czasu, a i Kidman zagrała w nim swoją najlepszą rolę od lat (tylko wg mnie oczywiście), ale i tak jestem poirytowana. Nie powiem, żeby to był zły film. Nie, jest nawet dobry. Dobry, bo jak na prawdziwy film przystało, gra na emocjach widza. Historia toczy się w okół małżeństwa (Becca i Howie Corbett), które próbuje "przetrwać" po śmierci syna. Ale tych wszystkich zachwytów zza oceanu i nominacji do różnych nagród nie rozumiem. Film ma dwie poważne wady: jedną z nich jest Aaron Eckhart, który jest prawie nijaki i mam wrażenie, że dostał rolę w tym filmie tylko dlatego, że jest wyższy od Kidman. Druga wada, to wygląd Nicole Kidman, która gra Beccę. W tym filmie bohaterka Kidman chodzi w sięgających prawie do połowy łydki spódnicach i sukienkach zupełnie beznadziejnych. Tak, wiem. Jej ubiór miał pewnie pokazać kontrast między jej obecnym życiem po śmierci syna, w domu na przedmieściu, a pokazanym tylko przez chwilę życiem jakie prawdopodobnie wiodła w NY (chyba) zanim zdecydowała się, że jej priorytetem będzie wychowanie dziecka w spokojnej dzielnicy, w domu z ogrodem. Niestety skutek tych topornych sukienek jest taki, że ta wysoka kobieta jest jeszcze wyższa, wychudzon. A najbardziej irytujący jest kontrast między tymi jej ubiorami a twarzą. Sukienki mówią: jestem nieszczęśliwa, zbolała, nieatrakcyjna i generalnie nic mnie nie obchodzi poza opłakiwaniem straty i to w tym filmie jest ok, tak to powinno być, ale wtedy Becca się odwraca i na ekranie widać napompowaną botoxem twarz Kidman, a na jej bladym i nienaturalnie gładkim czole prawie można przeczytać: nie umiem się pogodzić ze zmarszczkami, wolę wyglądać jak nietoperz niż przyznać się, że skończyłam 40 lat. I jeszcze te jej usta wysunięte do przodu jak dziób lodołamacza. Jak już chciała być taka autentyczna, to mogła sobie wizytę u chirurga plastycznego podarować na czas kręcenia tego filmu. 6/10

livingstone

No dawno mnie nie zirytowała tak niczyja wypowiedź. Dla mnie Nicole wyglądała odpowiednio do roli. Twarz miała odpowiednią, nawet fryzurę. Chwalisz film totalnie jedynym minusem są wg Ciebie aktorzy, a raczej jeden aktor i twarz drugiego. Nie zgadzam się.

ocenił(a) film na 6
seamus

I właśnie o to chodzi, żeby każdy miał swoje zdanie, seamus. Wiesz, co by było, gdybyśmy wszyscy się ze sobą zgadzali? Zanudzilibyśmy się na śmierć:)

ocenił(a) film na 8
livingstone

Film mi się bardzo podobał ale z tym botoxem rzeczywiście Kidman przesadziła. Trochę przykro na to patrzeć bo jest przecież tak piękną kobietą... Julianne Moore jakoś daje radę bez tego typu zabiegów i wygląda ciągle super (a jest 7 lat starsza od Kidman)

livingstone

Ja to rozumiem ^^ nie mam pretensji ale się nie zgadzam :D

ocenił(a) film na 8
seamus

Bez przesady z tym botoxem. Nicole od pewnego czasu odżyła, zmieniła wygląd i raczej zaprzestała tego typu zabiegów. Scena gdy małżonkowie się kłócą - perfekcyjna. Zawsze lubiłam Aarona i pokazał tutaj, że potrafi grać. Nicole również mnie przekonała.

palafka

Hmmm... to zaiste ciekawy wywód nt. przeciętności filmu wywiedzionej na podstawie stylu ubioru głównej bohaterki w kontraście do jej facjaty :):):) Bardzo ciekawy acz totalnie niezrozumiały niestety. Trudno też przyklasnąć odnośnie zarzutu nijakości aktora w głównej roli męskiej.... bo jak dla mnie, jak pisałem już wcześniej... scena kłótni małżonków to 2 minuty filmu wgniatające w podłogę, fotel, czy cokolwiek innego, na czym w danej chwili znajdował się widz. Dodam, że nie mam dzieci, a scena i tak zrobiła swoje..... poczułem, że miałem dziecko. Tak, jak oni i to dla mnie największe uznanie ichniej gdy aktorskiej - moim zdaniem rzecz jasna.

Skąd tyle nominacji? Ja raczej się pytam skąd tyle nagród dla zupełnie nijakiego filmu o Facebooku... historii sprytnego złodzieja cudzej myśli. Jeśli film, który równie dobrze mógł traktować o narodzinach NK i innych serwisów www zyskał taki aplauz to ja tu czegoś nie ogarniam.

ocenił(a) film na 6
frojd1978

zaczarowała mnie kidman, film pieknie delikatnie zrobiony, co daje fajny kontrast z fabuła, odczucia co do botoksu opublikuje na pudelku:) frojd1978 a propo social network nie sadzisz ze to prawdziwa sztuka z tak nudnej fabuły zrobic na prawde niezly film, ja jestem pod wrazeniem:)

milein

Sztuką jest niestety to zrobić i wmówić ludziom za pomocą nachalnej kampanii reklamowej, ze tak właśnie czują i odbierają ten "obraz". Ja niestety nie czułem nic. Ale to moje zdanie. Każdy ma prawo do swego.

Jak dla mnie faworyci tegoroczni to: dyskutowany obraz właśnie, "Jak zostać królem" oraz o dziwo b.dobry film "The Man Company".

frojd1978

Zgadzam się w 100%, mnie ta scena kłótni wgniotła w łóżko.