Po pierwsze- dałem się zwieść trailerowi- po raz kolejny; człowiek niby uczy się całe życie, ale głupi i tak umiera. NASTAWIŁEM się na kolejny świetny kawałek kina typu "Inni", a tu (niemiłe) zaskoczenie- dłużyzna, jakaś taka pompatyczna historia dramatu, którego w ogóle się nie czuje. Oskarowa rola Nicole? po raz kolejny nie rozumiem motywów członków Akademii. A może nie przepadam za aktorstwem p. Kidman po prostu :) Już zdecydowanie podobał mi się w swojej roli Eckhart- był zdecydowanie bardziej przekonujący w swojej rozpaczy niż Nicole w sztucznej i pozorowanej sile i/lub obojętności. Wiem, że to wszystko było w jej przypadku maską- ale jak dla mnie zbyt wyraźnie zarysowaną.
jednym zdaniem- polecam, jeśli spełniacie w danej chwili wszystkie poniższe warunki:
za oknem pada deszcz, wszystkie książki i czasopisma macie już przeczytane, dzieci śpią, kablówka padła, rower się zepsuł, centra handlowe pozamykane, w kościele już byliście, znajomych na miejscu brak, a w portfelu macie nadmiar funduszy- w przeciwnym przypadku: szkoda czasu i pieniędzy na to pseudo-dzieło :)
jednostronna- tak. ślepa- pod jakim względem? Ale z całą pewnością mogę napisać, że moja opinia w 100% jest SUBIEKTYWNA, oj tak. Co nie znaczy, że film nie może podobać się innym- po prostu odradzam jego oglądanie innym Gustopodobnym :)
Zgadzam się tylko z jednym - trailer tego filmu i ogólnie jego PR jest FATALNY! Podeszłam do filmu z dużą dozą sceptyzmu, patrząc na zapowiedź i plakat. Okazał się jednak ciekawszy, niż się spodziewałam. Subtelnie zarysowany obraz rozpadu i powolnego składania się małżeństwa w całość, spotęgowany pobocznymi, drobnymi historiami innych bohaterów, całkiem dobre ujęcia, świetna gra aktorska. Wszystko delikatne, subtelne, a jednocześnie uderzające. Nie jest to arcydzieło, ale produkcja porusza niezwykle trudny temat, który wydaje mi się, wymaga bycia poruszonym. Gra na emocjach i myślę, że trudno przejść obok niego obojętnie.
z tą subtelnością mógłbym polemizować... ale jedynie pozdrowię i zapytam- co warto obejrzeć zamiast "Między światami"? :)
Podłączę się do Twojej opinii. Sam również nie mogę pojąć motywów dania za ten film Oscara Kidman. Sądzę, że niezależnie czy się przepada, czy nie przepada za aktorstwem p. Kidman to po prostu nie zostało dobrze i przekonująco zagrane.
Niemniej, film nie był tragiczny i ostatecznie cieszę się, że go obejrzałem, choć zachwycony nie jestem.