Sama tematyka - próba odnalezienia się dwojga ludzi w życiu po utracie ukochanego
dziecka + troje znakomitych aktorów - to materiał na naprawdę świetne kino - sam jestem
ojcem sześciolatka i nie jestem sobie w stanie wyobrazić dalszej egzystencji w przypadku
jego śmierci. Film mógł być świetnym studium psychologicznym - mieszanką wybuchową
skrajnych ludzkich uczuć - bólu, puski, żalu, gniewu, rozpaczy, zwątpienia, bezsilności,
depresji, braku motywacji do dalszego życia. Niestety tego tu nie ma - owszem film ma kilka
dobrych momentów, przez większość czasu jest jednak po prostu nijaki i nudny. Zaczyna i
kończy się w rozkroku, nie wsbudza niestety w ogóle emocji.
PS Poza tematem - Kidman po operacji plastycznej i botoksie wygląda fatalnie...