Z całym szcunkiem do Lindy i Kozłowskiego, ale to jest najgorszy film jaki widziałem z Lindą. Jest jednak jedna kultowa rzecz: dresik Lindy (równać mu sie tylko może dresik Szyca z "Symetrii"). Szkoda bo mogło być fajnie a powstała taka klapa. Ogólnie nawet gdyby się chciało coś wykrzesać to historia opowiedziana zbyt banalnie a obraz za krótki żeby uchwycić wszystko w spójną i logiczną całość. 3/10 Ale dresik miał zajebisty!!!