Co tu dużo mówić, jest to arcydzieło gatunku i każdy, kto sie trochę zna, to przyzna mi racje. Najlepszy film o napadach na banki od czasu kultowej Gorączki M. Mann'a. Duża realistka, nietuzinkowe postacie, każda cos wnosi, świetnie oddany półświatek Bostońskich gangsterów, a interesuje się trochę Bostonem wiec wiem o czym mowa, do tego Affleck za kamera zrobił genialną robotę, świetny z niego reżyser, aha no i klimat, klimat i klimat, to wszystko daje poczucie filmu kompletnego. Na pewno film dla koneserów gatunku.
Tak naprawdę to niemal remake "Gorączki" - grupa złodziei sterowana przez jakiegoś dziadka nagrywającego skoki, główny bohater poznaje kobietę i planuje ostatni skok, ponadto pogawędka z ścigającym go agentem FBI (wprawdzie nie przy kawce, ale jednak), pakowanie pieniędzy do czarnych toreb turystycznych, strzelanina na ulicy itd. Jedyna różnica jest taka, że Pacino dopadł de Niro.
Chyba masz cos z okiem nie teges, skoro tak na sile szukasz tych samych schematow. Film jest zupelnie inny, a raczej kazdym seryjnym napadem na bank zajmuje sie fbi. Moglbym podac mase innych rzeczy, ktoych nie bylo w Heacie.
Film fajny ale bez przesady, i rzeczywiscie podobno do gorączki
Bez przesady? Podaj mi po Gorączce lepszy film o napadach na banki. Heat i Miasto Złodziei to dwa najlepsze filmy w tym temacie.
https://www.youtube.com/watch?v=C6pCM0Ai1KI szybka recenzja. Pozdrawiam :).
Nie jest to może kalka, ale bardzo podobny schemat, nawet w momentach szczególnie gorących, jak np. ostateczna rozgrywka - nie ma podkładu muzycznego(tak jak w Gorączce), scena kiedy Claire umawia się z Affleckiem a w pokoju ma śledczych - w ostatniej chwili daje mu znak, że to jednak jest ściema.
Fajny film, dobrze się ogląda ale nie nazwałabym go arcydziełem. Jest kilka scen, przy których bolały mnie zęby np. ostatnia, z tym steranym życiem Affleckiem spoglądającym tęsknie w dal i komentarzem...jak na jakis romansidłach. Wkurzający jest ten napad na ciężarówkę przewożącą kasę, niby w ogóle nie przygotowany, a jednak chłopaki mają jakąś tam alternatywę w postaci jeepa.
Brakowało mi lepszego zarysu postaci, czegoś co pozwoliłoby mi kibicować komus konkretnie - i tu kolejny zarzut: główny glina - mega nijaki koleś, ani wkurzający, ani sympatyczny, taki żaden; ekipa złodziejaszków - w sumie to nie wiadomo kto jest od czego i dlaczego taki bystry gość jak Affleck zgrał sie akurat z tymi kolesiami. Brakowało mi bardziej inteligentnej intrygi, jak np w Infiltracji, albo napięcia jak w Plan doskonały z Clivem Owenem(dobra, tez nie był wybitny), ten watek z romansem można było jakoś ciekawiej nakreślić, tak sądzę.
No nie chcę się czepiać, lubię kino gangsterskie, lubię filmy o bystrych złodziejaszkach i faktycznie jak już ktoś tu wspominał brakuje dziś dobrych filmów sensacyjnych, a ten jest całkiem niezły - ale też do jakiś wybitnych się nie zalicza.
Zarzut o lepszym zarysie postaci jest z dupy, bo akurat to bardzo mocny punk filmu. Postacie sa konkretne i wielowymiarowe.
Po twoich niektorych argumenatch to mi sie wydaje, zety filmu nie zatrybiles. Affleck sie wychowywal z tymi "koleszkami" wiec co to za bzdura, ze zle dokonal selekcji ekipy. Nie masz pojecia o bostonskim pół-swiatku a pleciesz durnoty.
Zakładam, że Twoje argumenty są z innego miejsca, niż "dupa", są też bardziej merytoryczne a Ty sam doskonale znasz życie bostońskiego półświatka i potrafisz prowadzić wyważoną i kulturalną dyskusję, drogi koleSZko.
Niestety muszę Cię rozczarować, film jest ok, ale nie jest arcydziełem. Rozumiem, że może Ci się podobać, ja też mam kilka ulubionych filmów których niestety do wybitnych zaliczyc nie można, więc nie upieram się jak osioł, że są arcydziełem a każdy kto myśli inaczej jest moim wrogiem. Zluzuj troszkę gumkę :)
Miasto Złodziei jest najlepszym filmem w tej kwestii od czasow Goraczki i nie bedzie mi pisac jakis bzdur, ktos, kto nie ma pojecia o realistyce w tej materii i Bostonie.
Podaj mi lepszy film o wlamach na banki od tego Afflecka, pomijajac kultowa Goraczke.
Przestań się więc spinać specjalisto od bostońskiego półświatka, bo film jest niezły, tylko niezły.
"a dwa - fakt, że od czasów rzeczonej "Gorączki" nie powstał żaden dobry film o napadach na banki, nie czyni z "Miasta złodziei" arcydzieła."
hah, no ale o to wlasnie chodzi, ze powstal i jest to Miasto Złodziei, a w dodaku jest bardziej realistyczny od Gorączki, przykladowao scena poscigu, jak trafiaja na jednego z policjantow, a ten udaje, ze ich nie widzi. No cos pieknego.
Film jest genialny w swoim nurcie, a nie marnie "niezly" , bo to tylko swiadczy o tym, jaki mas zgust wlasciwie.
Niezlych to ty masz filmów na pęczki, wymień mi chociaz 5 filmow w tej tematyce lepszych od tego i Heat.
To nadal nie czyni z niego niewiadomo czego. To jest moja opinia, a to jest publiczne forum do wyrażania opinii o filmie/aktorach.
Film nie jest arcydziełem, dlaczego - przytoczyłam argumenty w moim pierwszym poście, jeśli nie umiesz przyjąć do wiadomości opinii innej niż twoja-to już nie mój interes. Niestety pieklisz się jakby od tego czy ten film jest ultrazaje***sty zależały losy tego świata. Taki z ciebie znawca bostońskich klimatów gangsterskich, bo raz widziałeś Świętych z bostonu:) czy tam jakąś Infiltrację czy może właśnie Miasto złodziei i teraz z miną smerfa ważniaka poprawiasz czapeczkę, gdy któryś z koleSZków zapyta cię o napady na bank czy pościgi dwupasmówką?
Od mojego gustu się odczep, nie jestem jakimś filmoznawcą, ale wydaje mi się że potrafię odróżnić badziew od reszty niezłych obrazów. Tak jak napisałam - Miasto złodziei to dobry film, ale brakuje mu do arcydzieła i ma sporo zapożyczeń z Gorączki (która moim zdaniem też znowu taka super idealna nie jest, jest kilka rzeczy które mi się w tym filmie nie podobają i dlatego nie ma u mnie 10).
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
zdania nie zmienię.
Etam plakac nie bede kurczaku maly ty :)
Dokładnie, super klimat. "Miasto złodziei" przypomina mi "Na fali" z 91 roku. Oba filmy to konrety.
Przypominam, że nie ma takiego gatunku jak "bostońskie kino gangsterskie o napadach na bank". Są natomiast takie gatunki jak dramat i kryminał. Miasto Złodziei właśnie do tych gatunków jest zaliczane i w obrębie tych kategorii jest to film "dobry aczkolwiek nie beznadziejny". Oglądałem go dawno, coś mi się w nim musiało spodobać, że dałem powyżej 5ki ale za cholerę nie jestem w stanie sobie przypomnieć co to było bo wyrzuciłem ten film z pamięci "raz, dwa, trzy". Innymi słowy wizualnych, artystycznych czy intelektualnych doznać oglądając go raczej nie uświadczyłem... Gratuluję wrażliwości skoro aż tak wielkie wrażenie wywarło na panu to "wiekopomne dzieło".
Znam się i nie przyznaję racji. To obok Gorączki nawet nie leżało.