niektórzy mówią ze "the town" jest podobne do "gorączki". fakt ,jest tam pare scen,które mogą się kojarzy z "gorączką" co nie znaczy ze to kopia tego filmu. "gorączkę" widziałam 2 razy na więcej nie miałam już siły(za długi) a "the town" 10 i na tym nie koniec.różnica miedzy tymi filmami polega na szybkości przyswajania przez widza. gorączka sie wlekła (mimo całego kunsztu) a the town jest krótkie i zwięzłe zajebiście wciąga i zaskakuje. jest nieprzewidywalne. oglądam full filmów i jestem przesycona kinem USA i tym bardziej zaskakuje mnie fakt przyznawania nominacji w jakiś oskarach i globach. wg. mnie ten film to najlepsze kino jakie zrobiono w 2010 roku. gratki dla Bena Affleck i współtwórców. POLECAM WSZYSKIM.