„Nasz król zaczyna od tego, że do krajów, które chce zawojować, posyła klechów, którzy kuszą naród by przyjął nową religię, a kiedy ci odniosą już sukces, wtedy wysyła się wojska. Wojska zawierają sojusz z nowymi chrześcijanami, a wtedy to już nic trudnego doprowadzić podbój do końca”.
Japończycy mieli dużo szczęścia, że w porę zrozumieli o co chodzi tym "biednym", "uciśnionym" chrześcijanom, bo Japonia byłaby następną kolonią Portugalii lub Hiszpanii.