Japończyk mówiący po angielsku jak amerykański sprzedawca Toyoty a Martin niby chciał dac widzowi autentyzm w pełnym wymiarze. Liam słaby, grał na autopilocie. Garfield za mały gracz by udźwignąć film a Driver jakiś niewyrazny. Wielki temat, europejsko zrealizowany ale zbyt zamerykanizowany. Zakalec.
Zrealizowany własnie w stylu starych, japońskich filmów, ale rozumiem, że możesz mieć problem z kontynentami.
Nie rozumiem za to jak można napisać o tym, że Liam był słaby, a Garfield nie jest za dobrym graczem, żeby udźwignać film.
Chyba, że nie odnosiłeś się do obrazu Scorsese, a do wytrzymałości alkoholowej Neesona i umiejętności gamerskich Garfielda.
Imitacja. Jakoś nie wydaje mi się, żeby film był w zgodzie z faktami, poza tym ten język angielski tak bardzo nie na miejscu, film traci autentyczność.