Co byście zrobili z taką kupą forsy, bo ja nie wiem. Może kupiłbym rząd. Teraz to może każdy.
Najpierw kupiłbym sobie:
1. Porządnego kompa: procesor czterordzeniowy, 4 GB DDR2 RAM, trzy karty graficzne (z czego dwie w trybie SLI) GeForce 8800 GTX, dwa dyski SATA-II po kilkaset GB, SoundBlaster X-Fi.
2. Sporo płyt z muzyką.
Resztę wpłaciłbym do banku i żyłbym z odsetek.
Ech, miło pomarzyć. :)
Byłbym zapomniał. Jeszcze bym sobie pojeździł po świecie. Na początek Ziemia ognista, okolice jeziora Bajkał, Kamczatka, Antarktyda. Później bardziej znane lokacje.
Nie wiem dlaczego tak bardzo upierasz się, że tylko bym siedział przed kompem i nie wychodził z domu.
Dobra, koniec z tą pustą rozmową i czepianiem się o nic. Napisałeś wcześniej o "nie wychodzeniu z domu" jakbyś miał na myśli wychodzenie na podwórko, do znajomych itp. A teraz się okazało, że chodziło tobie o podróże po świecie. Wprowadziłeś mnie w błąd swoim niejasnym wyrażaniem myśli.
Nie wziąłeś pod uwagę takich opcji, jak:
1. Można zdobyć takiego kompa i bez większego problemu oderwać się od niego na dowolnie długi czas. Chyba że jest się skrajnie uzależnionym człowiekiem, to wtedy będzie trudno. Ale ja nigdy nie miałem z tym problemu.
2. Można najpierw spełnić jedną zachciankę (np. wycieczka), by potem zająć się drugą (zdobyć komputer).
3. Można zabrać kompa na wycieczkę, co w obliczu posiadania takiej kasy, o jakiej jest mowa, nie stanowiłoby żadnego problemu.
Poza tym umyka tobie fakt, że to jest zupełnie luźny temat, w którym ty zdajesz się pisać całkiem poważnie. Na dodatek, lekko mówiąc, "odkopałeś" niepotrzebnie tę moją wypowiedź sprzed lat. Jak lubisz się czepiać o byle co, to pisz do kogoś innego. Ja już nie odpowiem tobie.
kupiłabym bardzo dużo płyt, lepszy komputer, samochód, dom w Kaliforni, wykupiłabym Samoobrone i LPR i zlikwidowała je :P
a ja pojechał bym na Polinezje francuską i kupił bym sobie jedną z tamtych wysp :)
ja bym sobie kupił WILLE wielkości Tesco
aston martina,ferrari lamborghini ,rolls Rollsa
a potem bym sobie pojechał do Las Vegas roztwonić kilka milionów dolarów w jedną noc w Vegas./
Gdybym była na miejscu Brewstera zapłaciłabym komuś, żeby mnie okradł. O ile się nie mylę w ich 'umowie' nie było wzmianki o takiej sytuacji.
Obawiam się że nie. Nic prostszego jak organizacja dużych imprez czyli pochodów defilad nawet sobie nie zdajecie sprawy ile takie imprezy pieniędzy pochłaniają, a jeszcze po amerykańsku lub brazylijski :). Lub po prostu bilet na lot w kosmos i zostajesz bez grosza a rachunki masz.
Chyba jakbyś leciał parowozem :P. Apolo 11 cała podróż czyli z powrotem na Ziemię trwała ok. 8 dni. Poza tym napisałem że w kosmos a nie od razu na księżyc.
Jednym z warunków otrzymania tej forsy były uksięgowanie pokwitowań, które potwierdzałyby, że wydane zostało tyle pieniędzy.
To zależy. Gdybym był bez rodziny to otoczyłbym się kobietami. Jeździłbym po prawie całym świecie. Kupiłbym sobie porządne AUDI albo BMW. Wybudowałbym sobie dom i ogromne pomieszczenie jako salę kinową. DO tego projektor. Oczywiście jest też druga strona. Kilku ochroniarzy za plecami przez 24/h. DO tego zacząłbym bawic sie w quady, paintballe, nurkowanie, skoki ze spadochronem itp. Pojechałbym sobie do USA i postrzelał z działka vulcan. Itp itd
Hehe, trzymając się wiernie testamentu według filmu (żeby nie pozostać z niczym), to tylko 5% mogło iść na cele charytatywne i 5% na hazard, a każdy wydatek miał być fakturowany. Brewster dlatego wypożyczał wszystko bo jakby coś kupił to kasy by za wiele nie stracił - towar w jego posiadaniu miałby dalej wartość. Dlatego celowo chciał przegrywać na giełdzie, inwestował w drużynę etc.
Prawda jest taka, że u nas w Polszy to 30 milionów byśmy rozpuścili szybciej niż w miesiąc :) Na sam początek wystarczyłoby zapłacić podatek 30% (od sumy powyżej 85 tys zł) więc już koło 10 milionów idzie w śmierdzące łapska. Potem kupić monster trucka (100l/100?), tankować do pełna na Lotosie i jeździć przez miesiąc i mamy po kasie :)
Po pierwsze wynając adwokata.
Po drugie ożenić się i spisać intercyzę, z warunkiem że jak będę chciał się rozwieść tracę połowe aktualnego majątku
Po trzecie rozwieść się i zostaje 15 mln, które można zacząć wydawać w podobny sposób.