Oglądałem to dawno, dawno temu. Będąc jeszcze dzieciakiem. Wtedy zrobił na mnie dobre wrażenie. I w sumie ponownie oglądając nadal twierdzę, że to dobre, zaangażowane społecznie kino. Warte obejrzenia i jakby wciąż aktualne.
Możliwe, że pewne kwestie są po prostu odwieczne. Są dobrzy i ci źli. Są problemy, przemoc, nienawiść. Wtedy jak i teraz. Trzeba też czasem walkę poprowadzić w nieco brudny sposób, żeby coś osiągnąć. Rozumie to bohater grany przez Hackmana (świetna rola), a nie rozumie tego Dafoe. Missisipi w ogniu, a tak naprawdę cały świat codziennie gdzieś płonie.