hmmm. Dobrze będzie zacząć od tego, że po obejrzeniu Mortal Kombat w 1995 roku pozostało mi w głowie pewne wyobrażenie o tym filmie. Nie bardzo wiedziałem czego mogę się spodziewać po nowej wersji. Zwiastun był fantastyczny, jak to zwykle bywa. Jednak reżyser postanowił zbudować film od nowa. Oczywiście nie ma w tym nic złego. Sceny walki bardzo ciekawe. Fabuła ok, jest logiczna. Można się przyczepić najpierw do Sonii. Po co uczestniczy w przedsięwzięciu jeżeli nie posiada znamienia smoka. Jednak w trakcie trwania filmu reżyser stara się wyjaśnić temat. Jako zwykły zjadacz chleba nie bardzo rozumiem jak Skorpion może pojawić się w finałowej walce. Tłumaczę sobie to tak, że reżyser chce pokazać jak powstał Skorpion. Finałowa walka, subiektywnie nie do końca to do mnie przemawia. Nie chce spojlerować! Ogólnie film polecam warto zobaczyć. Jednak zapomnijcie o poprzedniej wersji. To jest inny pomysł. Reżyser pozostawia sobie jednak otwarte drzwi do następnego filmu. Shang Tsung „Następnym razem nie przyjdę z wojownikami tylko z armią”. Jeżeli ktoś lubi te klimaty, nie powinien być niezadowolony :)